środa, 15 maja 2013

Thirteen


-Perspektywa Zayn’a-
Czas.. Nigdzie mu się nie spieszy. A taki obrót sprawy tylko Nas dobija. Białe ściany, białe kitle, pełno piszczących kabelków, to zdecydowanie nie dla mnie. Samo słowo ‘ szpital’ przyprawia mnie o nieprzyjemne dreszcze.
Ale co z tego? Muszę być przy przyjacielu i właśnie takim czymś udowadniam niektórym, że czasami żeby móc trzeba chcieć. Bo co to da, że my możemy? Najpierw musimy się porządnie zastanowić, czy chcemy.
Wszystko zależy od Nas. Każda sekunda, minuta, a nawet godzina. To nasze życie ,my w nim decydujemy. My podejmujemy decyzje. My robimy co chcemy. Nie kto inny. My sami. I jeżeli czasami jest ciężko, na wszystko znajdzie się rozwiązanie. Ale trzeba chcieć go znaleźć, a  nie stękać, że się nie udało. Bo to na pewno w niczym nie pomoże. Siedząc codziennie w tym samym miejscu, po prostu zaczęło mnie to wszystko przerastać. Nikt nic nie wie. Nie mogą nam nic powiedzieć. Przecież to absurd! Chłopak leży już kolejny tydzień w tej samej Sali, nie otwierając oczu, a lekarze bezczelnie siedzą sobie w swoim gabinecie, popijając kawę. Niewiarygodne, prawda?
Ale jednak taka jest rzeczywistość. Dzisiaj w  Londynie nie znajdziesz człowieka, który od tak pomoże staruszce z ciężkimi zakupami. A to wszystko zależy od kwestii wychowania..
- Zayn, pamiętasz?- z głębokich rozmyślań wyrwał mnie głos, mojej dziewczyny.- Tutaj się poznaliśmy- entuzjastycznie wskazała na drewnianą ławkę, nieopodal starego drzewa. Lekko uśmiechnąłem się, wspominając tamte czasy..

~*~

Wielka ulewa.
Dziewczyna o jasno różowych włosach, cała przemoknięta, siedzi skulona na brązowej ławce w parku.
W tym samym czasie, brunet o czarujących, czekoladowych oczach wyjeżdża samochodem z podjazdu swojego domu.
Przejeżdżając obok miejsca spotkań wielu ludzi, zauważył ją.
Coś w jego wnętrzu kazało mu, wysiąść i ofiarować jej swoją pomoc.
Tak, też zrobił.
Już po kilku sekundach stał przed piękną dziewczyną.
- Wstawaj, chora będziesz.-odparł poważnie
-Nie, dzięki-odpowiedziała lekceważąco
-Nie wygłupiaj się. Chyba nie chcesz, żebym się obraził?-zrobił minę zbitego psiaczka, tym samym przekonując różowo włosom.
Podając jej rękę, ruszyli w kierunku jego nowoczesnego auta.
Wsiadając do pojazdu ich spojrzenia się spotkały.
Oboje speszeni, zapytali w tym samym czasie:
- A ty nie jesteś?- przerwali ,wybuchając śmiechem.
- Zayn-przedstawił się chłopak.
-Perrie- uśmiechnęła się uroczo, zdając sobie sprawę kim jest jej towarzysz.
Natomiast On, przeczuwał, że to nie jest Ich ostatnie spotkanie..
~*~
-Doskonale to pamiętam- westchnąłem obejmując Pezz ramieniem.
-Kiedy On się obudzi?-nagle zmieniła temat. Natychmiastowo przystanąłem i spojrzałem w jej zmartwione, a zarazem oczekujące odpowiedzi, oczy.
-Nie wiem.-odpowiedziałem krótko. W odpowiedzi zobaczyłem jak dziewczyna spuszcza głowę.- Hej!-podniosłem jej podbródek- Będzie dobrze- delikatnie przejechałem ręką, po jej gładkim policzku, następnie muskając jej usta, swoimi.- Już okey?- uśmiechnąłem się lekko. Ta pokiwała twierdząco głową i kontynuowaliśmy swój spacer..

-Perspektywa Cassie-
Siedząc bezczynnie przy łóżku Harry’ego, usłyszałam kroki dochodzące z korytarza. Po chwili moim oczom ukazała się sylwetka Louis’a.
-Nadal tu jesteś?- spytał przeciągając się. Najwyraźniej spał.
-I będę, dopóki się nie obudzi.-powiedziałam smutno na niego spoglądając.
- Cassie ty też jesteś człowiekiem i też potrzebujesz odpocząć.- przysiadł się koło mnie.
- A jeśli nie chcę?
- Musisz.-rozkazał.
- Ja wcale nic nie muszę, ja mogę.-stawiałam na swoim.
-Masz zamiar mi się sprzeciwiać? Akurat teraz?- pokazał wzrokiem na szpitalne łóżko.
-Nie.-mruknęłam, czując napływające do moich oczu,łzy.
-Ej,ej. Spokojnie, nie płacz.-objął mnie.
- Lou, ja tak dłużej nie wytrzymam.-szlochałam w jego koszulę.
- Dasz radę. Choćby dla Niego.- szeptał. Szybko otarłam spływające kropelki wody i zwróciłam się do przyjaciela:
- Przyniesiesz mi wody?
-Jasne.-odparł i już go nie było. Natomiast ja, znów przeniosłam wzrok na nieprzytomnego chłopaka. Nagle przed oczami przeleciała mi sytuacja z dzieciństwa.
~*~
Mała 6-letnia dziewczynka, jechała rowerem po kamiennym chodniku.
Nieświadomie zapatrzyła się w słodką owieczkę, która spokojnie pasła się w gospodarstwie, za płotem.
Nagle  koło od jej ‘pojazdu’ zahaczyło o całkiem spory kamień, tym samym sprawiając, że dziewczynka z niego spadła.
Natychmiastowo znalazł się przy niej przyjaciel.
-Nic Ci nie jest?-spytał troskliwie chłopczyk.
-Kolanko mnie boli.-odpowiedziała.
On nic nie odpowiedział, tylko pochylił się nad jej nóżką.
 Cmoknął w jej obolałe miejsce kilka razy.
-Boli jeszcze?
-Mniej, dziękuję.-przytuliła go..
~*~
To było tak dawno, a jednak pamiętam. Postanowiłam zrobić coś podobnego. Pochyliłam się nad głową chłopaka , cmokając ją szybko.
-Kocham Cię, Harry.-szepnęłam. Niespodziewanie w Sali rozległ się dźwięk aparatur. A na jednej z Nich pojawiła się jedna, wąska kreska.. Po chwili całe pomieszczenie wypełnili lekarze, a pielęgniarki siłą musiały mnie z tam tond wyciągnąć. Od razu zbiegli się do mnie chłopcy, pytając o to co się stało. Lecz ja nie byłam w stanie Im odpowiedzieć. Mój płacz na pewno było słychać, w całym szpitalu. Siadłam pod ścianą, podkulając nogi. Teraz ratują jego życie. Teraz ratują część mojego życia..

***
Tadammm!
Wróciłam z nowym rozdziałem.
Zastanawiałam się jak go by tu zakończyć i wyszło takie beznadziejne coś.
Dziękuję za pozostałe komentarze i zapraszam do dodawania następnych.
Pozdrawiam.♥
+Pytajcie mnie!<klik>



17 komentarzy:

  1. O n musi wyzdrowieć ja to wiem! nie skończyłabyś teraz tego opowiadania mam nadzieje, nie wiem może przez przypadek coś odłączyła... no kurde nie zabijaj mi go

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne ♥
    no matko! naprawdę chcesz żeby on umarł? naprawdę?
    czekam na next ♥
    pozdrawiam, Magda. xx


    +zapraszam na mojego bloga : http://happydayhappylovex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Albo dodawaj częściej rozdziały, albo kończ w mniej ciekawych momentach, bo ja tu cierpię katusze xD kocham twoje opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. dawaj next... nie moge sie doczekac ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę mało się dzieje..
    ale nie jest źle.
    Zapraszam do mnie:
    zwyklemarzenianiedospelnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ekhem…Ekhem. NIE NIE NIE! TO NIE FAIR! ONI SĄ ZA MŁODZI ŻEBY UMIERAĆ! Tak - oni. "Z Tobą na koniec świata" - Harry umiera przez głpie drzewo, Cassie przez Harrego -,- To takie nie sprawiedliwe! Ale ja wiem, że ty ich nie uśmiercisz, nie jesteś taka. I prosze… nie bądź! W tym momencie te aparatury pikają i dla niej i dla niego, a także dla nas, jako czytelników (bynajmniej dla mnie xd), więc wszyscy taaak ładnie prosimy - dodaj next jak najszybciej! Sorki, że tak a nie inaczej, ale ja nie mogę...
    PS. Podziel się talentem! Niektórzy mają go tak dużo (Ty), a inni tak mało (Ja)! Czysta niesprawiedliwość! "Czemu ludzie są tacy okropni? Bo są ludzmi." :D
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne ;* mam nadzieję że Harry wreszcie się obudzi ;)

    zapraszam do mnie na this-love-is-getting-stronger.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite. Fajnie, że opisałaś Zayna. Boję sie o Harrego. Czekam na nastepny i zapraszam do siebie <3
    http://nowademi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Perspektywa Zayna mnie mile zaskoczyła. Miła niespodzianka. Wspomnienie Cassie, ojej :)
    Jej wyznanie, a potem zatrzymanie pracy organizmu Harrego i ostatnie zdanie "..ratują część mojego życia" <3. Aww.
    Super.
    A tymczasem zapraszam do mnie :
    + http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/
    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    Całuje.
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawaj nexta :* *.* im waiting for new chapters *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę, niech Harry nie umiera! Przecież on i Cassie pasują do siebie idealnie. Błagam, niech ona mu przebaczy i niech będą razem. :) ;* Kocham takie połączenia. :D Rozdział jak zawsze świetny. Rozwaliła mnie końcówka: "Teraz ratują jego życie. Teraz ratują część mojego życia..". Po prostu się popłakałam. Rozumiesz?! Ja się popłakałam! Nie wiem co ty ze mną robisz dziewczyno, ale twój blog jest tak genialny, że ryczę jak bóbr. Życzę weny i nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Pamiętaj, nie uśmiercaj Harry'ego słońce. ;* :)

    ZAPRASZAM DO MNIE. KOMENTARZE SĄ BARDZO MILE WIDZIANE. ;]
    inne-opowiadanie-o-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Supeeer ;D
    Czekam na kolejny rozdział ;D
    Pozdrawiam Bella♥
    _________
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedny Harry :(( I czekam na następny ! :) Zapraszam do mnie dopiero zaczynam ! http://dreams-force.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyno czy ty mi możesz powiedzieć c ty wyprawiasz?! ONE NIE MOŻE UMRZEĆ! Co wtedy będzie z Cassie ?
    Dobrze ale teraz tak na serio. Rozdział jest po prostu gjshmcbnsdhmnbd *-*.
    Zapraszam do mnie -> http://notthinglikeus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny rozdziałek, ale błagam, niech Harry nie umiera ;c Bez Niego to nie będzie już tak świetne jak teraz ;x

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy on się w końcu obudzi?
    Like it!

    OdpowiedzUsuń