wtorek, 22 kwietnia 2014

Informacja

Hej wszystkim :)
Chciałam powiedzieć, że ruszyłam z nowym opowiadaniem. Tym razem o Justin'ie, więc jak ktoś jest chętny, to zapraszam to czytania!
Kiedy pojawi się tu rozdział?
Nie wiem. Nie mam motywacji, ponieważ od dodania rozdziału minęły 2 tygodnie, a było ledwo 10 komentarzy.
Nie zrozumcie mnie źle, ale jeżeli kiedyś było ponad 40 to robi to ogromną różnicę.
Zacznę pisać już post, ale nie wiem kiedy się pojawi.
Także zapraszam na nowego bloga :
<klik>
Kocham Was! <3

wtorek, 8 kwietnia 2014

Thirty one

PRZECZYTAJ WAŻNĄ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
Kilka dni później...
-Perspektywa Cassie-
Pierwszy raz od wielu dni, poczułam niesamowitą ulgę, leżąc w miękkim, wygodnym łóżku przy boku chłopaka, którego nie mogło w tym momencie zabraknąć. Chłodna pościel, tak idealnie dopasowała się z dużą dłonią, obejmującą mnie w talii, że sprawiała iż po moim ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Zapach świeżo zrobionej kawy, roznosił się w powietrzu, dając znać, że pozostali domownicy zdążyli już wstać. To co czułam, wpadając w ramiona swoich przyjaciół, było tak niewyobrażalnie nieprawdopodobne. Coś co dawało mi siłę, coś co pozwalało, wierzyć mi, że wszystko się ułoży. Są ludźmi, których potrzebuje bez względu na wszystko i nie obchodzi mnie co inni myślą. Chcę ich i tylko ich. Tak dobrze, było znów wejść do pokoju, położyć się na materacu i trwać z świadomością, że Niall jest tutaj, ja jestem tutaj. Sytuacja zdecydowanie bardziej, zbliżyła nas wszystkich do siebie. Byliśmy jedną dobraną grupką, która starała się być bardziej ostrożną, ale wiadomo, że nic z tego nie będzie. Trzeba korzystać z tego co się ma, a najgorsze koszmary, wyrzucić i nie wygrzebywać ich już nigdy więcej. Ja właśnie próbuję to zrobić.
-Harry.-mruknęłam cicho, gdy razem leżeliśmy pod ciepłą kołdrą, bawiąc się swoimi splecionymi dłońmi. Iskierki przebiegały między naszymi palcami, co tylko dodawało uroku tej chwili.
-Huh?-odwrócił się na bok, podpierając głowę łokciem i patrząc na mnie z wyczekiwaniem.
-Przyniesiesz mi coś do picia?-wydęłam dolną wargę.
-Jasne.-posłał mi delikatny uśmiech, po czym odgarniając zabłąkany kosmyk włosów z mojej twarzy i cmokając szybko mój nos, wyszedł z pokoju. Zachichotałam, potem sięgając do szafki obok i biorąc telefon chłopaka w swoje ręce. Odblokowałam ekran, ciesząc się, że nie ma założonej blokady. Zaraz po tym,  moją twarz rozświetlił najszczerszy uśmiech na jaki tylko było mnie stać, gdy zobaczyłam nasze wspólne zdjęcie. Widziałam, że naprawdę się stara, ale wiedząc, że każdy kto weźmie jego telefon zobaczy nasze dwie uśmiechnięte twarze, czułam narastające ciepło w moim organizmie. Kliknęłam ikonkę przeglądarki i od razu wyskoczyły mi najbardziej polecane strony. Jedna szczególnie przyciągnęła moją uwagę, więc nie zastanawiając się dłużej, odpaliłam ją, nie mogąc powstrzymać tłumiącego się we mnie śmiechu. Na wyświetlaczu zobaczyłam tułowie ptaka, do którego doczepiona była mała głowa Harry'ego. To zdecydowanie było coś, czego po ludziach bym się nie spodziewała. 
-Głupi Styles.-warknęłam cicho, gdy po raz kolejny obiłam się o zieloną rurkę, spadając i przegrywając rundę.Niestety moje szczęście liczyło się z wejściem chłopaka do pokoju, akurat w tym momencie.
-Co?!-krzyknął oburzony i stawiając kubek z gorącą cieczą, wgramolił się do łóżka.
-Nie umiesz latać.-stwierdziłam wciąż wciągnięta w tą grę. Było w niej coś, co sprawiało, że chciało się grać i grać. Przechylił głowę, przyglądając się moim czynom, po czym wybuchł śmiechem.
-Naprawdę wolisz grać w tą głupią grę, zamiast bawić się mną w rzeczywistości?-jego bezpośrednie pytanie, skierowane w moją stronę, kompletnie mnie obudziło. 
-Co masz na myśli?
-No wiesz...
-Nie kończ!-przerwałam, śmiejąc się, dlatego natychmiastowo do mnie dołączył. Uwielbiałam momenty, gdy potrafimy śmiać się z niczego. Sprawiał, że miałam ochotę na kolejną falę nowych przeżyć i nic nie mogłam na to poradzić. Nie zdawał sobie sprawy z tego, co ze mną wyprawia.
-Jak uroczo.-naśladował mój głos, pstrykając mi palcem w nos. Natychmiastowo posłałam mu oburzone spojrzenie.
-Jesteś okropny.
-Przez cały czas, żyłem w kłamstwie?-pisnął, po czym wydął dolną wargę. Jeżeli to nie było słodkie, to nie mam pojęcia jakim innym stwierdzeniem, mogłabym to zastąpić.
-Co?-rzuciłam, śmiejąc się z jego dziecinnego zachowania. Jeszcze kilka dni temu, to właśnie mi wypominał postawę małego dziecka, kiedy teraz sam się tak zachowuje. Ale to właśnie jest cały on.
-Myślałem, że jestem cudowny, niesamowity, wyjątkowy...-zaczął wymieniać wszystkie pozytywne cechy, więc momentalnie mu przerwałam. Wiem na wcześniejszych doświadczeniach, że jeżeli się wkręci, może gadać tak cały dzień.
-Powtórzę to co powiedziałam wcześniej.-zaczęłam.-Głupi Styles, oj głupi.-pokręciłam z dezaprobatą głową, potem układając ją wygodnie na jego torsie. Zaraz poczułam jego palce, wplatające się w moje włosy i mimo, że zawsze mi to przeszkadzało, on mógł robić to do woli.
-Jak się czujesz?-dmuchnął powietrzem, wypowiadając te słowa.
-W porządku.
-Na pewno?- i właśnie teraz przed moimi oczami, nagle pojawił się obraz ważnego mężczyzny. W uszach nie słyszałam nic, oprócz głębokich słów, skierowanych w moją stronę. Ogarnęła mnie niesamowita pustka. Zapomniałam o wszystkim. Był tylko on, jego zapach, dotyk, słowa, wspomnienia. Pragnęłam by zjawił się ponownie, coś znów mocno we mnie uderzyło. Miałam pewność, że nigdy nie będę tą samą osobą, nigdy nie będzie tak jak dawniej, nigdy.
 -Cassie, dam sobie radę. Mój czas już się skończył, ale twój nie. Masz całe życie przed sobą.
-Potrzebuję Cię...
To sprawiało, że rozpadałam się. Pękałam, znów pękałam. 
-Też Cię kocham słoneczko.-powiedział.-Kiedyś się spotkamy.
-Nie.-szepnęłam po chwili.-Nie jest w porządku.
-Jak to?-poderwał się, mocno oplatając swoimi rękoma, moje. Przeszywał mnie wzrokiem. Wypalał dziurę w wnętrzu, pragnął wiedzieć co się dzieje. Czułam to.
-Ciągle go widzę.-przymknęłam powieki, nie chcąc pokazywać łez.-Ciągle, Harry.
-Skarbie...-zaczął powoli.-Wiem, że jest ciężko, zwłaszcza po tym co cię, nas spotkało, ale masz mnie. Jestem tu, nigdzie się nie wybieram. Będę przy tobie, nawet jeśli nie będziesz tego chciała, bo po to żyję.-przyciągnął mnie za biodra, zamykając w delikatnym uścisku. Kochałam być w jego ramionach. Był ukojeniem, był lekarstwem na otaczający mnie świat.-Kiedy wróciłaś, to był znak dla mnie.
-Znak?-uniosłam głowę, spoglądając wprost w jego zmartwione oczy. 
-Tak. Przez trzy lata, żyłem w przekonaniu, że pewien rozdział z mojego życia, zakończył się. Potem wróciłaś i kłopotałem się z poczuciem winy. Chwile później, był ten wypadek i wtedy kompletnie straciłem ochotę na cokolwiek, ale otworzyłaś oczy i dostałem znak, szansę, żeby być z tobą, bo tylko ty jesteś kawałkiem, który idealnie mnie dopełnia.-moje oczy, zaszkliły się mimo, że tak usilnie próbowałam nad tym panować. Byłam więcej niż przekonana, do większego uczucia, wypełniającego mnie od środka. 
-Kocham Cię.-samo wydobyło się z moich ust. Dwa wyrazy, dwie osoby, Harry i Ja. Coś co trwało, trwa i nie przestało trwać.
-Kocham Cię.-powtórzył, nieznacznie się przybliżając. Nie dałam mu czasu. Opadłam na jego usta, dosłownie się rozpływając. Dawał mi siłę. Dawał mi siebie, ja dawałam mu to samo. Nie kontrolując się, moje ręce powędrowały do jego szyi, obejmując ją. Palcami zahaczałam o pojedyncze loki, za co słyszałam cichy pomruk zadowolenia, po czym znów czułam jego miękkie wargi. 
-Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?-przerwał na moment.
-Co?
-Że jesteś moja.
Miałam tylko nadzieję, że ten czar nie pryśnie...


***
Dzisiaj jest 9 kwietnia.
Dzisiaj mija rok, odkąd po raz pierwszy spróbowałam swoich sił i zaczęłam dzielić się z wami, moją wyobraźnią.
Jak się czuje?
Jestem w szoku. ROK, jestem z wami, wy jesteście ze mną i ja nawet nie mam pojęcia, jak mam za to dziękować. Uczucie, które we mnie jest, to coś niesamowitego, bo pamiętam to jakby było wczoraj. Pamiętam jak siedziałam na łóżku i niepewna pytałam mamy, czy na pewno to zrobić. Jak widać dokonałam tego. Nacisnęłam jeden przycisk, który pozwolił mi na tak wiele rzeczy i który z pewnością otworzył, przed mną nowe drzwi. Jesteście tak cholernie wyjątkowe, że mam ochotę skakać ze szczęścia, niestety mam niemałą kontuzje kolana i jest to niewykonalne. Kocham Was, tak mocno, mocno, mocno. Może to dziwne, że dziękuję osobom, których tak naprawdę nie znam, ale to wy jesteście ze mną i dzięki wam robię to co robię. Również, przez tego właśnie bloga, poznałam osobę, która całkowicie mnie zmieniła. Tak o tobie mówię, Magda :)
Dzieli nas 519 kilometrów, które pokonam w te wakacje. To niesamowite, że przez zwykłego bloga, mogłam poznać ją i was. Nie mogę w to uwierzyć...
Teraz małe podsumowanie tego roku:
Wyświetleń: 52,404
Obserwujących: 90
Rozdziałów: 31
Nominacje: Liebster Awards-25
Versatile Blogger Award-6
Blog Miesiąca Styczeń i Blog Miesiąca Luty.
Komentarzy:766
Kochane, jeszcze raz bardzo dziękuję!
Liczę, że wytrwacie jeszcze ze mną :)
KOCHAM WAS! <3
(i wiem, że ten post pojawił się jeszcze 8, ale jest 23:14, a Magda nie mogła wytrzymać, eh)
Prosiłabym też, każdego o skomentowanie :) Chociaż teraz :)