środa, 27 sierpnia 2014

Thirty Four


 Dedykacja dla mojej kochanej Magdy, która uparcie próbowała zgadnąć koniec rozdziału :)

Przyjazd do rodzinnego miasta, by odwiedzić rodziców, był dla mnie naprawdę wielką sprawą. Nie widziałam się z nimi kilka miesięcy i naprawdę brakowało mi tego ciepła, które mi dostarczają.
-Mamo!-marudziłam, siedząc przy stole w kuchni, obserwując jak moja rodzicielka, nakłada mi kolejną porcję na talerz.-Zjadłam kolację i już naprawdę nie zmieszczę w sobie dokładki.
-Popatrz jaka jesteś chuda.-zaczęła.-Ta praca Cię wykańcza.
-Ta praca polega na strojeniu min do aparatu, a nie na wykonywaniu nie wiadomo czego. Po prostu nie jestem już głodna, więc nie wpychaj mi na siłę jedzenia do buzi.
Kobieta posłała mi spojrzenie mówiące "i tak wiem, że chciałabyś coś zjeść", po czym zabrała ode mnie pusty talerz.
-Dziękuję.-cmoknęłam jej policzek.
Przechodząc przez salon, życzyłam rodzicom dobrej nocy, a potem po raz pierwszy od dłuższego czasu, rzuciłam się na swoje dawne łóżko.
Przebrałam się, zmyłam makijaż,wykonałam te wszystkie inne standardowe rzeczy i wreszcie mogłam odpocząć oglądając jakiś przypadkowy serial w telewizji.
Zapomniałam o wszystkim co się wydarzyło.
Czułam specyficzny zapach dla mojego domu i po prostu cieszyłam się, że w końcu tu jestem.
Z małego transu wybudził mnie dźwięk, powiadamiający mnie o nowej wiadomości. Niechętnie ruszyłam ręką, sięgając po telefon leżący na szafce i odblokowałam ekran, sprawiając, że moje oczy zmrużyły się pod wpływem rażącego światła.

Natychmiastowo spojrzałam w stronę szklanych drzwi od mojego balkonu.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szyby, odsuwając lekko zasłonę.
Przyrzekam, że nie mogłam się nie zaśmiać, widząc drapiącego się po całym ciele, Harry'ego.
-Nigdy więcej, nie zaryzykuje swojego ciała, tylko po to by dostać się do Ciebie.-rzucił pośpiesznie wchodząc do pokoju.
-Spokojnie, kotku.
Tak, specjalnie użyłam czułego słówka, żeby go jakoś udobruchać.
-Swoją drogą, co tu robisz?-spytałam, ponownie lądując na łóżku, gdzie jego ciało zaraz pojawiło się obok. Oplótł mnie ręką w pasie, drugą podpierając sobie głowę.
-Moje łózko jakoś specjalnie nie zachęca do spania, gdy nie ma Ciebie.-wydął dolną wargę, którą od razu z rozczuleniem cmoknęłam.
-Jesteś słodki.
-Staram się.-mrugnął.
Dotknęłam ręką jego nadal zimnego policzka, po czym nachylając się dałam mu krótkiego całusa w nos.
-Cassie, nie traktuj mnie jak dziecko.-jęknął, przeciągając końcówkę. Posłałam mu pytające spojrzenie, niekoniecznie rozumiejąc co ma na myśli.-Po prostu pocałuj mnie w usta, a nie w nos, kiedy ja dosłownie wariuję.
Zachichotałam na jego oburzenie, zaraz opadając swoimi wargami na jego. Muskałam je powoli, dopóki chłopak nie rozchylił lekko ust, przez co mój język znalazł się w jego buzi. Współgraliśmy razem idealnie, dopełniając się w każdym calu, ale kiedy chłopak delikatnie podwinął moją luźną koszulkę do góry, usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi.
-Kochanie, masz ochotę obejrzeć z nami film?-głos kobiety, dobiegł zza szczelnie zamkniętych drzwi w chwili, gdy Harry opadł twarzą w poduszkę.
Doskonałe wyczucie czasu, mamo.
-Jestem trochę zmęczona, po podróży.-odkrzyknęłam.
-Dobrze, wyśpij się.-powiedziała miło, na co mimowolnie się uśmiechnęłam. Po chwili słuchać było tylko dalekie kroki, a ja szturchnęłam chłopaka.
-Twoja mama, w ogóle wie, że tu jesteś?
-Nie.-poruszył brwiami.
-Niegrzeczny chłopiec.-przygryzłam dolną wargę, ponownie się nad nim nachylając. Natychmiastowo złapał mnie w talii, nieco unosząc głowę, by po chwili z zachłannością napaść na moje usta ponownie. Owinęłam swoje ręce, wokół jego szyi, palcami zahaczając o pojedyncze loki. Zniżył się nieco kładąc swoje ciało pośród zmiętolonej już kołdry, a ja nie mogąc zrobić nic innego, zawisłam nad nim, odrywając nas od siebie.
-Co jest?-spytał zdezorientowany.
-Mówiąc, że jestem zmęczona, naprawdę miałam to na myśli.
-Żartujesz sobie ze mnie?
Pokręciłam przecząco głową, patrząc jak spokojnie zamyka oczy biorąc głęboki wdech, a po chwili znów spogląda na mnie.
-Mam rozumieć, że zostawiasz mnie tutaj w takim stanie?-mruknął, celowo spuszczając wzrok w dół, co uczyniłam też ja, śmiejąc się cicho.
-Nie martw się, dokończymy kiedy indziej.-szepnęłam mu do ucha, delikatnie przygryzając jego kawałek. Brunet wydał z siebie bliżej nieokreślony mi dźwięk, po czym przekręcił się tak, że teraz leżałam obok niego lecz moje ręce wciąż były zaplecione na jego szyi. Momentalnie wtulił się moje ciało sprawiając, że musiałam poprawić się na swoim miejscu.
-Kochanie, niewygodnie mi.
-Trudno.-odparł, powodując moje głośne westchnięcie.
 
-Perspektywa Harry'ego-

Potrząsnąłem głową, przeczesując ręką swoje włosy. Widząc odbicie w lustrze, poprawiłem kołnierz do połowy odpiętej koszuli, po czym po raz ostatni psiknąłem perfum w stronę mojego ciała.
-Następnym razem ostrzegaj, jak będziesz chciał wyjść w nocy do Cassie.-usłyszałem rozbawiony głos mojej mamy, tuż po tym jak pojawiłem się w salonie.
Cóż, gdy rano zeszliśmy na śniadanie, całkowicie zapominając o tym, że nikt nie wie o moim małym noclegu w domu dziewczyny, zastaliśmy moją rodzicielkę.
-Przepraszam.
-Przecież nie jestem zła.-dłonią dotknęła mojego ramienia.-To słodkie, że nawet jednej nocy bez niej nie wytrzymasz.
-Myślę, że za bardzo przyzwyczaiłem się do jej obecności.-kobieta uśmiechnęła się ze zrozumieniem, kiedy te słowa wyszły ze mnie, zupełnie niespodziewanie.

~*~

Puściłem rękę brunetki, witając się z swoim starym kumplem. Razem z kilkoma innymi osobami zaprosił nas na imprezę, a my chcąc chodź trochę się odstresować, przyjęliśmy zaproszenie.
Cassie przyciągała głodne spojrzenia chłopaków, a ja zaciskałem pięści starając się je ignorować. Zdawałem sobie, że nawet gdyby przyszła w grubym swetrze po szyje, długich, za dużych dresach i tak wyglądałaby niezwykle atrakcyjnie.
Usiadłem na skórzanej sofie, od razu przyciągając dziewczynę na swoje kolana. Chwyciłem w dłonie szklankę wypełnioną do połowy kolorowym płynem, po czym przechylając lekko głowę, wlałem zawartość do swoich ust. Shay uczyniła to samo, po czym ciągnąc mnie za sobą, znaleźliśmy się na parkiecie, wypełnionym moimi dawnymi znajomymi.
Obróciłem jej zgrabnym ciałem, zaraz łapiąc jej dłonie i kołysząc nimi na dwie strony. Brunetka zaniosła się głośnym śmiechem, gdy ja ruszyłem biodrami zniżając się do ziemi. Po chwili sama zrobiła to samo, puszczając mi zalotne oczko, przy okazji wracając do stojącej pozycji. Uniosła moją rękę do góry i nadal ją trzymając, okrążyła mnie, a ja przygryzłem lekko wargę, patrząc uważnie na wykonywane przez nią ruchy. Szybko przyciągnąłem ją do siebie sprawiając, że swoje ręce oplotła w okół mojej szyi. Nie czekając na nic innego, zachłannie wpiłem się w jej wargi, czując słodki smak drinka, którego przed chwilą wypiliśmy.
Cass obrysowała językiem kontur moich ust, zaraz plątając go z moim. Ścisnąłem delikatnie jej biodra idąc kilka kroków w przód i stanowczym ruchem, przyparłem ją do ściany. Poczułem jak zatacza małe kołka na moim karku, na co cicho jęknąłem.
-Muszę do toalety.-zachichotała uroczo.
-Poważnie?-zapytałem, ściągając ręce z jej talii.-Znów przerywasz w takim momencie?
-Przepraszam.-cmoknęła mój policzek, znikając mi z pola widzenia.
Odetchnąłem ciężko, opierając swoją głowę o zimną ścianę za mną. W chwili, gdy przymknąłem swoje oczy, koło mnie pojawiła się sylwetka wysokiej blondynki.
-Hej, Harry.-pisnęła najwyraźniej zachwycona tym, że mnie widzi.
-Cześć, Holly.-mruknąłem, przecierając powieki, by obraz stał się wyraźniejszy.
-Dawno się nie widzieliśmy.
-Ta, trochę czasu minęło.-spojrzałem na nią.
Holly była moją koleżanką, jeszcze za czasów szkoły. W ogóle nie zwracałem na nią uwagi, kiedy ona natarczywie próbowała się do mnie przystawić, totalnie się przy tym ośmieszając.
-Chcesz może się napić?-spytała, wyciągając w moją stronę dłoń z tym razem, przezroczystym napojem.
-Nie, dzięki.-odparłem.-Już piłem.
Blondynka przewróciła oczami na moje słowa, a ja już czułem jak wszystko się we mnie gotuje. Irytowała mnie.
-No nie daj się prosić.-posłała mi swój firmowy uśmiech, który wcale się nie zmienił. Chyba byłem głupi myśląc, że choć trochę zmądrzała.
Westchnąłem głośno wiedząc, że nie odpuści, po czym wlałem w siebie ciepły płyn. Moje gardło chwilowo zapiekło, od gorzkiego smaku.
-Więc, co tu robisz?-przybliżyła się do mnie i mimo, że powinno, wcale mi się to nie podobało.
-Przyjechałem z Cassie do rodziców.
-Tą Cassie?-uniosła jedną brew do góry, zapewne domyślając się o jaką dziewczynę mi chodzi. Tak naprawdę w moim życiu była tylko jedna Cassie i nie chciałem by uległo to zmianie. Kiwnąłem twierdząco głową.-W takim razie, gdzie ona jest?
-Poszła do łazienki.-próbowałem przezwyciężyć gulę tworzącą się w moim gardle lecz za żadne skarby nie potrafiłem.
-Myślę, że nie obraziłaby się, gdybym przywitała się z tobą należycie.-nawet nie wiem kiedy jej twarz była tak blisko mojej, że spokojnie mogłem poczuć jej oddech. Jej dłoń zahaczyła o moje włosy, a ja dotknąłem jej talii, chcąc jak najszybciej się od niej odsunąć.
-Harry?-usłyszałem zdruzgotany głos brunetki. Mojej brunetki.
Nie, nie, nie.
Natychmiastowo odskoczyłem od Holly, jak opętany kręcąc głową, by dać znać, że wcale nie chciałem jej pocałować. Cass posłała mi zawiedzione spojrzenie, a ja zrozumiałem, że odnosiło się ono do mojego zachowania.
Obróciła się i pośpiesznie zmierzała w kierunku drzwi, by po chwili całkowicie za nimi zniknąć. Nie zwracając uwagi na dobrze bawiących się ludzi, ruszyłem za nią.
-Zaczekaj!-krzyknąłem, będąc już na zewnątrz. Odruchowo złapałem jej rękę, ale ona od razu ją zabrała.
-Nie zaspokajałam Cię wystarczająco dobrze, że musiałeś mnie zastąpić?!
-Nie! To nie było tak, musisz mnie wysłuchać.
-Oh, błagam Cię.-mówiła z sarkazmem.-Typowa wymówka każdego chłopaka.
No tak, przyznaje, że to nie było odpowiednio dobrane słowo.
-Przecież wiesz, że ona od zawsze się do mnie kleiła. Zależy mi na tobie, kocham Cię. Zrozum to. Nie chcę by jakaś pusta laska zniszczyła nasz związek!
-Jaki związek?-spytała, patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem, jednak ja wiedziałem, że zwyczajnie udawała. Mimo to, widziałem jej smutek i naprawdę nienawidziłem siebie, nawet jeśli to nie była moja wina.
-O czym Ty mówisz, Cassie?-zdezorientowany przyglądałem się dziewczynie.
-Tak naprawdę nigdy nie zapytałeś się mnie, czy zostanę twoją dziewczyną.

Co do cholery?

***
Hej wszystkim!
Postanowiłam wprowadzić jakieś małe zamieszanko i oto jestem :)
Niedługo postaram się ogarnąć wszystkie nominacje, za które oczywiście cholernie dziękuję!
To miłe wiedzieć, że jednak ktoś to jeszcze czyta.

Zostaw opinię na dole >>> 

środa, 30 lipca 2014

Thirty Three

-Perspektywa Harry'ego-

 Wsadzałem ostatnią walizkę do środka, patrząc jak moja dziewczyna żegna się z naszymi przyjaciółmi. To niesamowite uczucie, kiedy wiesz, że macie te same zaufane osoby i nie musicie martwić się czymś doszczętnie fałszywym.
-Jedziemy?-spytałem, zatrzaskując tylne drzwi, tylko po to, żeby zaraz otworzyć przednie.
-Tak, już.-posłała mi promienny uśmiech i odwracając się ostatni raz w stronę chłopców oraz Eleanor, wsiadła do samochodu.
Zapiąłem pasy, zważając na bezpieczeństwo, zwłaszcza wtedy kiedy Cassie jest ze mną.
-Dobrze, że nie marudzisz mi na temat tego, czy moja mama Cię polubi.
Dziewczyna zachichotała, zarzucając włosy na jedno ramię i otwierając lekko okno.
Było duszno, a ona sprawiała, że robiło się jeszcze bardziej.
-Anne zawsze była dla mnie jak druga matka.
Przyzwyczaiłem się, że mówi do mojej rodzicielki po imieniu. W końcu niegdyś byliśmy jak brat i siostra, a teraz...no cóż, trochę się pozmieniało.
-Tak właściwie, to jak im o tym powiemy?-spytałem.-To trochę dziwne, że obie czekają na swoje dziecko, w tym samym czasie.
-Wiesz.-mruknęła, przejeżdżając palcem po swoim odkrytym kolanie i przysięgam, że na pewno zrobiła to specjalnie.-Moja mama niekoniecznie wie, że przyjeżdżam.
Skubana.
-A więc tak to sobie zaplanowałaś, co?-uniosłem brew do góry, przyglądając jej się z rozbawieniem. Miałem przypuszczenie, że gdybym oto nie zapytał, dowiedziałbym się o tym tuż przed wejściem do domu.
-Po prostu myślałam, że skoro powiadomiłeś wszystkich o przyjeździe ze swoją dziewczyną, będzie łatwiej powiedzieć im to w taki sposób.
-Skąd masz pewność, że Kristen będzie wtedy u Nas?
-Oh, błagam.-westchnęła.-Moja matka zawsze przesiadywała u twojej na herbatce, albo na odwrót. Takie papużki nierozłączki.-zaśmiała się, czym efektownie zaraziła mnie i po chwili całe auto przemieniło się w jedną, salwę śmiechu.
Mam wrażenie, że tak naprawdę nigdy się nie zmieniliśmy. Nadal siedzą w nas dzieci sprzed kilkunastu lat i to jest niesamowite, biorąc pod uwagę to, że teraz jesteśmy dla siebie kimś więcej. Zawsze uwielbialiśmy naśmiewać się z naszych rodzicielek,  które autentycznie dzień w dzień, potrafiły spędzać 3 godziny na plotkach o innych sąsiadach.
Ponownie spojrzałem w bok, lekko się uśmiechając.
Cass od zawsze była piękna i słodka. Dwie kiteczki zaczesane po bokach głowy, czerwona sukienka w groszki i państwo Shay mieli dziecko idealne.

~*~
Dwie godziny później, podekscytowany zajechałem na tyły mojego rodzinnego domu. Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, jak tęsknie za tym wszystkim. Po kilku miesiącach rozłąki ze swoimi bliskimi, gdy podjeżdżasz pod miejsce, w którym się wychowałeś wiesz, że nareszcie jesteś blisko nich i to uczucie jest niesamowite.
Naprawdę.
-No proszę.-mruknąłem pod nosem i nieco rozbawionym wzrokiem spojrzałem na brunetkę, która w tym samym czasie posłała mi wywyższające spojrzenie.
Jej matka z pewnością siedziała teraz w środku, poznając po białym rowerze pozostawionym przy drzwiach.
Miały do siebie zdecydowanie za blisko by poruszać się jakimkolwiek transportem, ale najwidoczniej zabrakło cukru czy innych potrzebnych im pierdół.
-Gotowa by się ujawnić?-odparłem tajemniczo, łapiąc jej drobną dłoń, tuż po opuszczeniu samochodu.
Przytaknęła głową, stając na palcach i cmokając mnie w kącik ust.
-Ja wejdę pierwszy i zaraz po tym jak moja matka zacznie o ciebie pytać, wejdziesz ty.-poinstruowałem, ściskając mocniej jej rękę.
Uśmiechnęła się szeroko, pchając mnie w stronę drzwi, a ja biorąc głęboki wdech, wszedłem do środka.
-Jestem!-krzyknąłem, by po chwili zostać staranowanym przez moją rodzicielką oraz siostrę, które sprawiły, że przez chwilę naprawdę trudno było mi utrzymać oddech.
-Witaj, Harry.-zaraz po odczepieniu się ode mnie dwóch kobiet, podeszła trzecia, która również przytuliła mnie, delikatnie klepiąc moje plecy.
-A gdzie dziewczyna, która "zamieszkała w moim sercu już dawno temu"?-moja mama powtórzyła moje słowa i byłem niemal pewny, że zaraz zacznie skakać z radości.
-Skarbie!-zawołałem, patrząc na bezcenne miny wszystkich w pomieszczeniu, gdy Cassie stanęła obok mnie z nieśmiałym uśmiechem.
-O mój boże! Cassie!-Kristen wprost rzuciła się na swoją córkę, dokładnie jak kilka minut temu, zrobiono to ze mną.-Wy razem? O matulu. 
-Wiedziałam, że tak będzie i muszę Ci powiedzieć, wyładniałaś dziewczynko.-Gemma zamknęła ją w mocnym uścisku, po chwili oddając ją naszej matce.
-Co za niespodzianka!-zagruchała przyjaźnie i wiedziałem, że jest więcej niż zadowolona, że to właśnie ta brunetka, jest teraz tutaj ze mną.

-Perspektywa Cassie-

Nasze matki były prze szczęśliwe, widząc jak Harry obejmuje mnie ramieniem, natomiast Gem, wciąż powtarzała, że od początku naszej znajomości, wiedziała, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
Chwilę ich całkowitego napalenia na nasz związek, przerwał Robin, który, gdy tylko zobaczył naszą dwójkę, szeroko się uśmiechnął i nie komentując tego w żaden sposób, po prostu się przywitał i dosiadł się do Anne.
-Pamiętam jak Harry przybiegł do mnie krzycząc "Mamo! Mamo! Poznałem na placu taką fajną dziewczynkę i zostaliśmy przyjaciółmi! Super, prawda?"
Zachichotałam cicho, patrząc jak skrępowany i zawstydzony Styles, chowa głowę w zagłębieniu mojej szyi, wydając z siebie jęk zażenowania.
-Kocham Cię.-szepnęłam mu do ucha, patrząc jak uchyla jedno oko i dosłownie zaraz po tym otwierając usta, odpowiadając mi tym samym.
Byłam z moim chłopakiem.
Byłam z moją rodziną.
Byłam szczęśliwa.

---
Em, więc zacznę od tego, że dziękuję za 18 komentarzy pod ostatnim.
Wiem, że znów nie było mnie tu przez dłuższy okres czasu, no ale cóż...
Ktoś napisał mi, że do Was sapię.
Przepraszam, ale gdzie?
To, że chcę byście komentowali zwłaszcza, że mam tylu czytelników, to chyba nie jest jakieś przestępstwo prawda?
I nic od was nie wymagam, po prostu grzecznie proszę.
Jeszcze raz dziękuję osobom, które jednak pofatygowały się by skomentować to coś, które tutaj piszę.
A i Magda kazała mi napisać, że ona wybierała imię matki, chociaż nie wiem po co Wam ta informacja xd
Do następnego! <3

wtorek, 10 czerwca 2014

Thirty two

*Napisze przed rozdziałem, bo chyba większość z Was nie czyta tego co pisze pod notką, a to ważne*
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nawaliłam. Wchodząc na bloga codziennie od dłuższego już czasu, wciąż widzę tą samą liczbę komentarzy sprzed dwóch miesięcy. Nie jest zadowalająca. 
Mam wrażenie, że po zawieszeniu bloga, liczba czytelników spadła, bo porównując ilość komentarzy teraz a przed zawieszeniem, widać bardzo dużą różnice. Nie zmuszam Was do niczego, o nie. Po prostu przykro mi, że tak się stało. 
Skoro tak jest, odchodzi także moja motywacja jak i wena. Nie wymagam nie wiadomo ilu słów, ale jednak mam tu 93 obserwatorów. Skoro pod ostatnim rozdziałem było 11 komentarzy (w dwa miesiące) gdzie podziało się pozostałe 82 osób? Nie ma.
Nie zdziwcie się, jeżeli rozdziały będą pojawiały się właśnie w takich okresach czasu, skoro no sami wiecie. Ogromnie dziękuję osobom, które jednak komentują i wywołują uśmiech na mojej twarzy! 
Przejdźmy do rozdziału :)
Delikatny dotyk odbijanych palców na moim ramieniu, nieodwrotnie mnie wybudził. Uniosłam głowę ku górze napotykając bezczelnie, zielone tęczówki. 
-Dzień dobry, kochanie.-wyraźne dołeczki w jego policzkach, ukazały się pod wpływem uśmiechu.
-Cześć.-mruknęłam, szczelniej owijając swoje ręce, wokół torsu chłopaka. Nachylił się, by po chwili zostawić na moich ustach soczystego buziaka.
-Kocham Cię, wiesz?
-Wiem.-zachichotałam.-Harry?
-Tak?
-Chciałabym odwiedzić mamę.-powiedziałam. W prawdzie chyba od dobrych paru miesięcy, nie widziałam się z nią. Nie wiedziała też o moim związku z Styles'em, a to ważny szczegół i wypadałoby żebym jej powiedziała..
-Oh, okej. Kiedy?-spytał.
-To zależy od twojego grafiku.-sunąc palcem po jego klatce piersiowej, cicho się zaśmiałam.
-Teraz mamy wolne, kochanie.-ponownie musnął moje ramię.
-Więc może jutro? Dawno jej nie widziałam, po za tym miałbyś okazję odwiedzić też swoją rodzinę.-sprostowałam.
-Jasne.-wyczułam w jego głosie zadowolenie, co spowodowało, że lekki uśmiech rozświetlił moją twarz.-Masz ochotę na jezioro?
-Pewnie.-klasnęłam w dłonie, po czym wesoło wyskoczyłam z łóżka.
-Hej, ale nie mówiłem, żebyś wstała.-jęknął, przeciągając literki.
-Cóż, skoro chcesz gdzieś jechać, musisz ruszyć swój tyłek. Jest po dwunastej.
-Cassie...
-Widzimy się na dole, Styles.-posłałam mu całusa w powietrzu, wchodząc do łazienki.
-Perspektywa Harry'ego-
Wzdychając, obserwowałem jak sylwetka mojej dziewczyny, znika za drzwiami. Cieszyło mnie to, że wszystko już w miarę wraca do normy. Wyjazd do rodzinnego miasta, jest wspaniałym pomysłem, chociażby pod względem małej odskoczni. Chcę by dziewczyna znów wiedziała, że jest bezpieczna. To co się stało nie było dla nas łatwe, w szczególności dla niej, więc nie mogę winić ją za strach.
Niechętnie podniosłem swoje ciało z wygodnego materacu, nie martwiąc się o jego pościelenie. Naciągnąłem na siebie ubrania, leżące obok, po czym wyszedłem z pokoju.
-Jak się czujesz, stary?-rzuciłem się na kanapę obok Niall'a. On też przeżywał to wszystko, równie bardzo jak Cassie. W końcu nie codziennie, wiążą Cię w ciemnej piwnicy.
-Jest okej.-posłał mi wesoły uśmiech.-Co z Cass?
-Czuje się emm...w porządku.
-Coś się stało?-zapytał przyglądając mi się uważnie.
-Po prostu, martwię się o nią.-wymamrotałem.
-To normalne. Tylko Ci jej pozazdrościć-szepnął w moje ucho, jednocześnie kiwając głową w innym kierunku. Podążyłem za jego wzrokiem, zauważając ubraną i gotową do wyjścia, brunetkę. 
Była piękna i doskonale zdawałem sobie sprawę, że połowa kuli ziemskiej widząc ją na okładkach gazet, ma sprośne myśli. Przyznam, że wcale mi to nie sprzyjało, ale pocieszałem się faktem, że to ja mogę zapewnić jej wszystko, czego tylko zapragnie.
Łapiąc jej szczupłą dłoń, która mimo różnicy rozmiarów tak idealnie pasowała do mojej, ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych. Chciałem by ten dzień należał tylko do nas, bez żadnych osób trzecich. Miałem prawo spędzać jak najwięcej czasu ze swoją dziewczyną i właśnie to planowałem teraz zrobić.
~*~
-Harry, załóż tą koszulkę.-stanowczy głos panny Shay, przerwał mi w dalszych przygotowaniach naszego "legowiska". Rozłożyliśmy się na gorącym piasku, tak żeby promienie słoneczne bez żadnych problemów, objęły nasze ciała.
-Jest cholernie gorąco, a Ty chcesz bym pocił się w tym kawałku szmatki?
-Proszę, załóż tą koszulkę.
-Nie.-zaprotestowałem, zakładając ręce na piersiach.
-Załóż tą koszulkę do cholery!-syknęła, wyrywając z mojej ręki materiał i uporczywie próbując przełożyć mi go, przez głowę. Niestety, byłem ciut wyższy.
-Niby dlaczego miałbym to zrobić?
-Te wszystkie kobiety, one...one dosłownie pożerają Cię w całości.-jęknęła, po czym rumieniąc się, spuściła głowę w dół. Cichy śmiech wydobył się z moich ust, gdy z rozbawieniem przyglądałem się jej zakłopotaniu.
-To słodkie, skarbie, ale staraj się je ignorować.-podszedłem do niej, łapiąc za podbródek i unosząc go do góry.-Ja też to robię, chociaż przy tych facetach oblatujących twoje ciało wzrokiem, nie jest to łatwe.
-Jesteś głupi.
-Przepraszam, ale to nie ja kazałem Ci się ponownie ubrać.-posłałem jej cwaniacki uśmiech, nadal śmiejąc się pod nosem. Była strasznie urocza i to było czymś, dzięki czemu miękły mi kolana.
-Oh, zamknij się.-mruknęła, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Jej ciepły oddech owiał moje ciało, sprawiając, że zapomniałem o otaczającym mnie świecie.
-Widzę tylko Ciebie, pamiętaj.
-Perspektywa Cassie-
Stojąc przy brzegu wody, obserwowałam jak chłopak wynurza się i kieruje w moją stronę. Uśmiechnęłam się szeroko, obserwując jego zdenerwowanie, gdy uporczywie próbował poprawić swoje mokre włosy. Wyglądał zabawnie, a zarazem słodko z wyraźnym grymasem na twarzy.
-Wyglądasz jak przemoknięty pies.-wybuchnęłam śmiechem.
-Masz szczęście, że dostałaś...
-HARRY!-wrzasnęłam, momentalnie zatykając mu ręką usta.
Dziś nie skorzystałam z atrakcji jeziora, bo dopadły mnie "kobiece sprawy", ale to nie znaczy, że każdy na plaży musi o tym wiedzieć. Czasem naprawdę mógłby przemyśleć to co chce powiedzieć, zanim to zrobi, lecz raczej nie jest to możliwe.
Kręcąc z dezaprobatą głową, podałam mu ręcznik, którym natychmiast zaczął się wycierać. Przysięgam, że gdybyśmy byli sami w tym miejscu, nie miałabym nic przeciwko jego chodzeniu w samych spodenkach kąpielowych, ale jest tu większa część płci damskiej, która bezczelnie go obserwuje.
-Mówiłem Ci coś.-zaśmiał się, cmokając szybko moje wargi.
-No ale...
-Już się ubrałem.-rzeczywiście, czarny materiał spoczął na jego torsie. Momentalnie uświadomiłam sobie, że moje policzki już od dawna, przybrały inny kolor.
Muszę coś ze sobą zrobić.
-Przepraszam.-wymamrotałam, wieszając swoje ręce na jego szyi, po czym delikatnie przejechałam palcem, po jego dolnej wardze.
-Doskonale Cię rozumiem. W końcu nie każdy, ma tak seksownego chłopaka.-wprawił brwi w ruch, co sprawiło, że ponownie wybuchnęłam śmiechem, zanim przycisnęłam swoje usta do jego własnych.
~*~
Kto uświadomi Cassie, że ma najlepszego i najseksowniejszego chłopaka na całym świecie? xx
Śmiejąc się z jego głupoty z ciekawością przeglądałam komentarze, pod dodanym zdjęciem.
"Jesteście tak bardzo uroczy, awww."
"Najbardziej seksowny!"
"Kocham Cię!"
"Najsłodsza para na świecie"
"#HASSIEFOREVER"

Więc kochanie powiedz, że już zawsze będziesz trzymał mnie w ramionach...
*** 
Dziękuję za przeczytanie :)
(wiem, że krótki)

niedziela, 4 maja 2014

BLOG MIESIĄCA + COŚ ODE MNIE

Pierwszą sprawą jest blog miesiąca, do którego zostałam nominowana po raz trzeci.
Kolejny raz bardzo dziękuję :)
Jeżeli chcecie zagłosować to tu:
<klik>
Przypominam "More Than This".
Bardzo proszę o głosy :)
DRUGA SPRAWA:
"Szkoda, że już nie piszesz tego bloga"
Przepraszam, a kto powiedział, że go nie piszę? To, że rozdział nie pojawił się przez te trzy tygodnie, nie oznacza, że od razu kończę z jego pisaniem.
"A o Justinie to piszesz, tak?!"
Tak, ponieważ, przed założeniem o nim bloga, miałam już napisane kilka rozdziałów, które teraz dodaję.
Strasznie trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie, kiedy nowy rozdział, bo tak naprawdę nie mam ani jakiejś weny, ani czasu. Nie będę się tutaj spowiadała, dlaczego, ale tak jest.
Nie spędzam całych dni na pisaniu, mam też życie po za internetem. Teraz, gdy założyłam drugiego bloga, nie wiadomo skąd pojawiły się jakieś niepotrzebne sugestie na ten temat.
Rozdział się pojawi. Przecież nie zostawię sobie od tak, bloga, przez którego zaczęła się moja przygoda z pisaniem. Pomyślcie trochę.
Oczywiście nie wszystkich się to tyczy.
Nie usiądę i nie napiszę czegoś byle jak, bo nic z tego nie wyjdzie. Potrzebuję długiej chwili dla siebie i przede wszystkim konkretnego pomysłu, który nie przychodzi od razu.
Z tego wszystkiego wynika, że ja również mam życie prywatne.
To chyba wszystko.
+Jeżeli dostanę taką możliwość, dodam ankietę z głosowaniem, na bloga.
Dziękuję, pozdrawiam :)

wtorek, 22 kwietnia 2014

Informacja

Hej wszystkim :)
Chciałam powiedzieć, że ruszyłam z nowym opowiadaniem. Tym razem o Justin'ie, więc jak ktoś jest chętny, to zapraszam to czytania!
Kiedy pojawi się tu rozdział?
Nie wiem. Nie mam motywacji, ponieważ od dodania rozdziału minęły 2 tygodnie, a było ledwo 10 komentarzy.
Nie zrozumcie mnie źle, ale jeżeli kiedyś było ponad 40 to robi to ogromną różnicę.
Zacznę pisać już post, ale nie wiem kiedy się pojawi.
Także zapraszam na nowego bloga :
<klik>
Kocham Was! <3

wtorek, 8 kwietnia 2014

Thirty one

PRZECZYTAJ WAŻNĄ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
Kilka dni później...
-Perspektywa Cassie-
Pierwszy raz od wielu dni, poczułam niesamowitą ulgę, leżąc w miękkim, wygodnym łóżku przy boku chłopaka, którego nie mogło w tym momencie zabraknąć. Chłodna pościel, tak idealnie dopasowała się z dużą dłonią, obejmującą mnie w talii, że sprawiała iż po moim ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Zapach świeżo zrobionej kawy, roznosił się w powietrzu, dając znać, że pozostali domownicy zdążyli już wstać. To co czułam, wpadając w ramiona swoich przyjaciół, było tak niewyobrażalnie nieprawdopodobne. Coś co dawało mi siłę, coś co pozwalało, wierzyć mi, że wszystko się ułoży. Są ludźmi, których potrzebuje bez względu na wszystko i nie obchodzi mnie co inni myślą. Chcę ich i tylko ich. Tak dobrze, było znów wejść do pokoju, położyć się na materacu i trwać z świadomością, że Niall jest tutaj, ja jestem tutaj. Sytuacja zdecydowanie bardziej, zbliżyła nas wszystkich do siebie. Byliśmy jedną dobraną grupką, która starała się być bardziej ostrożną, ale wiadomo, że nic z tego nie będzie. Trzeba korzystać z tego co się ma, a najgorsze koszmary, wyrzucić i nie wygrzebywać ich już nigdy więcej. Ja właśnie próbuję to zrobić.
-Harry.-mruknęłam cicho, gdy razem leżeliśmy pod ciepłą kołdrą, bawiąc się swoimi splecionymi dłońmi. Iskierki przebiegały między naszymi palcami, co tylko dodawało uroku tej chwili.
-Huh?-odwrócił się na bok, podpierając głowę łokciem i patrząc na mnie z wyczekiwaniem.
-Przyniesiesz mi coś do picia?-wydęłam dolną wargę.
-Jasne.-posłał mi delikatny uśmiech, po czym odgarniając zabłąkany kosmyk włosów z mojej twarzy i cmokając szybko mój nos, wyszedł z pokoju. Zachichotałam, potem sięgając do szafki obok i biorąc telefon chłopaka w swoje ręce. Odblokowałam ekran, ciesząc się, że nie ma założonej blokady. Zaraz po tym,  moją twarz rozświetlił najszczerszy uśmiech na jaki tylko było mnie stać, gdy zobaczyłam nasze wspólne zdjęcie. Widziałam, że naprawdę się stara, ale wiedząc, że każdy kto weźmie jego telefon zobaczy nasze dwie uśmiechnięte twarze, czułam narastające ciepło w moim organizmie. Kliknęłam ikonkę przeglądarki i od razu wyskoczyły mi najbardziej polecane strony. Jedna szczególnie przyciągnęła moją uwagę, więc nie zastanawiając się dłużej, odpaliłam ją, nie mogąc powstrzymać tłumiącego się we mnie śmiechu. Na wyświetlaczu zobaczyłam tułowie ptaka, do którego doczepiona była mała głowa Harry'ego. To zdecydowanie było coś, czego po ludziach bym się nie spodziewała. 
-Głupi Styles.-warknęłam cicho, gdy po raz kolejny obiłam się o zieloną rurkę, spadając i przegrywając rundę.Niestety moje szczęście liczyło się z wejściem chłopaka do pokoju, akurat w tym momencie.
-Co?!-krzyknął oburzony i stawiając kubek z gorącą cieczą, wgramolił się do łóżka.
-Nie umiesz latać.-stwierdziłam wciąż wciągnięta w tą grę. Było w niej coś, co sprawiało, że chciało się grać i grać. Przechylił głowę, przyglądając się moim czynom, po czym wybuchł śmiechem.
-Naprawdę wolisz grać w tą głupią grę, zamiast bawić się mną w rzeczywistości?-jego bezpośrednie pytanie, skierowane w moją stronę, kompletnie mnie obudziło. 
-Co masz na myśli?
-No wiesz...
-Nie kończ!-przerwałam, śmiejąc się, dlatego natychmiastowo do mnie dołączył. Uwielbiałam momenty, gdy potrafimy śmiać się z niczego. Sprawiał, że miałam ochotę na kolejną falę nowych przeżyć i nic nie mogłam na to poradzić. Nie zdawał sobie sprawy z tego, co ze mną wyprawia.
-Jak uroczo.-naśladował mój głos, pstrykając mi palcem w nos. Natychmiastowo posłałam mu oburzone spojrzenie.
-Jesteś okropny.
-Przez cały czas, żyłem w kłamstwie?-pisnął, po czym wydął dolną wargę. Jeżeli to nie było słodkie, to nie mam pojęcia jakim innym stwierdzeniem, mogłabym to zastąpić.
-Co?-rzuciłam, śmiejąc się z jego dziecinnego zachowania. Jeszcze kilka dni temu, to właśnie mi wypominał postawę małego dziecka, kiedy teraz sam się tak zachowuje. Ale to właśnie jest cały on.
-Myślałem, że jestem cudowny, niesamowity, wyjątkowy...-zaczął wymieniać wszystkie pozytywne cechy, więc momentalnie mu przerwałam. Wiem na wcześniejszych doświadczeniach, że jeżeli się wkręci, może gadać tak cały dzień.
-Powtórzę to co powiedziałam wcześniej.-zaczęłam.-Głupi Styles, oj głupi.-pokręciłam z dezaprobatą głową, potem układając ją wygodnie na jego torsie. Zaraz poczułam jego palce, wplatające się w moje włosy i mimo, że zawsze mi to przeszkadzało, on mógł robić to do woli.
-Jak się czujesz?-dmuchnął powietrzem, wypowiadając te słowa.
-W porządku.
-Na pewno?- i właśnie teraz przed moimi oczami, nagle pojawił się obraz ważnego mężczyzny. W uszach nie słyszałam nic, oprócz głębokich słów, skierowanych w moją stronę. Ogarnęła mnie niesamowita pustka. Zapomniałam o wszystkim. Był tylko on, jego zapach, dotyk, słowa, wspomnienia. Pragnęłam by zjawił się ponownie, coś znów mocno we mnie uderzyło. Miałam pewność, że nigdy nie będę tą samą osobą, nigdy nie będzie tak jak dawniej, nigdy.
 -Cassie, dam sobie radę. Mój czas już się skończył, ale twój nie. Masz całe życie przed sobą.
-Potrzebuję Cię...
To sprawiało, że rozpadałam się. Pękałam, znów pękałam. 
-Też Cię kocham słoneczko.-powiedział.-Kiedyś się spotkamy.
-Nie.-szepnęłam po chwili.-Nie jest w porządku.
-Jak to?-poderwał się, mocno oplatając swoimi rękoma, moje. Przeszywał mnie wzrokiem. Wypalał dziurę w wnętrzu, pragnął wiedzieć co się dzieje. Czułam to.
-Ciągle go widzę.-przymknęłam powieki, nie chcąc pokazywać łez.-Ciągle, Harry.
-Skarbie...-zaczął powoli.-Wiem, że jest ciężko, zwłaszcza po tym co cię, nas spotkało, ale masz mnie. Jestem tu, nigdzie się nie wybieram. Będę przy tobie, nawet jeśli nie będziesz tego chciała, bo po to żyję.-przyciągnął mnie za biodra, zamykając w delikatnym uścisku. Kochałam być w jego ramionach. Był ukojeniem, był lekarstwem na otaczający mnie świat.-Kiedy wróciłaś, to był znak dla mnie.
-Znak?-uniosłam głowę, spoglądając wprost w jego zmartwione oczy. 
-Tak. Przez trzy lata, żyłem w przekonaniu, że pewien rozdział z mojego życia, zakończył się. Potem wróciłaś i kłopotałem się z poczuciem winy. Chwile później, był ten wypadek i wtedy kompletnie straciłem ochotę na cokolwiek, ale otworzyłaś oczy i dostałem znak, szansę, żeby być z tobą, bo tylko ty jesteś kawałkiem, który idealnie mnie dopełnia.-moje oczy, zaszkliły się mimo, że tak usilnie próbowałam nad tym panować. Byłam więcej niż przekonana, do większego uczucia, wypełniającego mnie od środka. 
-Kocham Cię.-samo wydobyło się z moich ust. Dwa wyrazy, dwie osoby, Harry i Ja. Coś co trwało, trwa i nie przestało trwać.
-Kocham Cię.-powtórzył, nieznacznie się przybliżając. Nie dałam mu czasu. Opadłam na jego usta, dosłownie się rozpływając. Dawał mi siłę. Dawał mi siebie, ja dawałam mu to samo. Nie kontrolując się, moje ręce powędrowały do jego szyi, obejmując ją. Palcami zahaczałam o pojedyncze loki, za co słyszałam cichy pomruk zadowolenia, po czym znów czułam jego miękkie wargi. 
-Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?-przerwał na moment.
-Co?
-Że jesteś moja.
Miałam tylko nadzieję, że ten czar nie pryśnie...


***
Dzisiaj jest 9 kwietnia.
Dzisiaj mija rok, odkąd po raz pierwszy spróbowałam swoich sił i zaczęłam dzielić się z wami, moją wyobraźnią.
Jak się czuje?
Jestem w szoku. ROK, jestem z wami, wy jesteście ze mną i ja nawet nie mam pojęcia, jak mam za to dziękować. Uczucie, które we mnie jest, to coś niesamowitego, bo pamiętam to jakby było wczoraj. Pamiętam jak siedziałam na łóżku i niepewna pytałam mamy, czy na pewno to zrobić. Jak widać dokonałam tego. Nacisnęłam jeden przycisk, który pozwolił mi na tak wiele rzeczy i który z pewnością otworzył, przed mną nowe drzwi. Jesteście tak cholernie wyjątkowe, że mam ochotę skakać ze szczęścia, niestety mam niemałą kontuzje kolana i jest to niewykonalne. Kocham Was, tak mocno, mocno, mocno. Może to dziwne, że dziękuję osobom, których tak naprawdę nie znam, ale to wy jesteście ze mną i dzięki wam robię to co robię. Również, przez tego właśnie bloga, poznałam osobę, która całkowicie mnie zmieniła. Tak o tobie mówię, Magda :)
Dzieli nas 519 kilometrów, które pokonam w te wakacje. To niesamowite, że przez zwykłego bloga, mogłam poznać ją i was. Nie mogę w to uwierzyć...
Teraz małe podsumowanie tego roku:
Wyświetleń: 52,404
Obserwujących: 90
Rozdziałów: 31
Nominacje: Liebster Awards-25
Versatile Blogger Award-6
Blog Miesiąca Styczeń i Blog Miesiąca Luty.
Komentarzy:766
Kochane, jeszcze raz bardzo dziękuję!
Liczę, że wytrwacie jeszcze ze mną :)
KOCHAM WAS! <3
(i wiem, że ten post pojawił się jeszcze 8, ale jest 23:14, a Magda nie mogła wytrzymać, eh)
Prosiłabym też, każdego o skomentowanie :) Chociaż teraz :)

poniedziałek, 31 marca 2014

Liebster Awards x7

BŁAGAM PRZECZYTAJ TO!
Tak, rozdziału nie ma dość długo. Dlaczego? Bo strasznie nie lubię pisać lekkich i przesłodzonych rozdziałów, a żebym mogła dalej toczyć akcje, którą zaplanowałam, właśnie kilka musi takich być. Zaczęłam pisać rozdział, ale coś mi to nie idzie. Staram się, naprawdę. Rozdziału w tym tygodniu na pewno nie będzie, bo w piątek jadę na wycieczkę i dopiero w niedzielę będę w domu. A sami wiecie, jak jest w tygodniu. Po prostu mało czasu. Także, czekajcie, a się doczekacie :) 
Matko, tych nominacji jest tak strasznie dużo, że w końcu muszę na nie odpowiedzieć :)
Dziękuję za wszystkie, równie mocno!
Kocham was bardzo, bardzo ♥
Nominacja od Luna-Mar-Moon
1.Czy jest coś, o czym codziennie myślisz, czego pragniesz najbardziej na świecie i kiedy zdaje Ci się, że jesteś już blisko, czar pryska?
-Wydaje mi się, że jest coś takiego, ale nie jestem do końca pewna :)
2.Co stało się takie w twoim życiu, że wcisnęłaś przycisk "Utwórz blog"?
-Chciałam udowodnić wszystkim, a najbardziej sobie, że jednak coś potrafię. Od zawsze lubiłam pisać i zdecydowanie nie żałuję, tej decyzji.
3.Co możesz powiedzieć o swoim życiu?
-Życie jak życie. Raz jest kolorowo, raz nie ;)
4.W trzech słowach: Czym jest dla Ciebie prawdziwa opowieść? (Oczywiście nie mówię tutaj o dosłownie trzech słowach)
-
5.Czy twoi rodzice stają się czasem przyjaciółmi, z którymi możesz porozmawiać i wyżalić się?
-Ogólnie ja rodzicom mówię wszystko. Przychodzę, opowiadam, nie mam tajemnic. Po prostu są osobami, którym najbardziej ufam i zdecydowanie mogę z nimi porozmawiać na wszystkie tematy.
6.Czy zgadzasz się ze słowami" Kocha się za nic, nie istnieje żaden powód do miłości"?
-Szczerze mówiąc, to nie wiem :)
7.Czy przed ludźmi, jesteś sobą? A może udajesz, kogoś kim tak naprawdę nie jesteś?
-Jestem sobą.
8.Mówię to co chcę akurat powiedzieć, a Tobie nic do tego vs Proszę daj mi spokój,, jestem tylko małym, bezbronnym stworzeniem?
-Mówię to co chcę akurat powiedzieć, a Tobie nic do tego.
9.Czy kiedy byłaś mała wyobrażałaś sobie, że kiedyś spotkasz księcia z bajki? Czy już widzisz go, na horyzoncie?
-Pewnie, że wyobrażałam, ale na razie widzę tylko, księcia na ekranie komputera ;)
10.Kiedy ja byłam w twoim wieku...Często to słyszysz?
-Tak.
11.A imię twe szlachetne brzmi:
-Ada :)
Nominacja od Weronika Kozielska
1.Co Cię skusiło do prowadzenia bloga z opowiadaniami?
-Myślę, że inne tego typu opowiadania :)
2.Czy wiążesz swoją przyszłość z pisaniem?
-Oczywiście, że tak!
3.Ile masz lat?
-14 rocznikowo :)
4.Czego nauczyli Cię chłopcy z 1D?
-Nie poddawania się, spełniania marzeń i ogólnie dali mi bardzo wielkiego kopa, do dalszego pisania i pokazywania innym, że też potrafię :)
5.Kogo chciałabyś poznać ze sławnych osób jeśli miałabyś wybór? (wymień tylko 1 osobę)
-Trudne pytanie, bo tak na;prawdę chciałabym spotkać wszystkich swoich idoli. Ale jeśli mam wybierać, to byłby to Justin Bieber z racji, że Belieber jestem już 4 lata i jestem z nim, mimo wszystkich jego błędów :)
Nominacja od Diana Peazer
1.Od kiedy jesteś Directioner?
-2 lata.
2.Skąd pomysł na pisanie bloga?
-Z wyobraźni :)
3.Jesteś ES czy LS?
-ES.
4.Ulubiona piosenka?
-Naprawdę jest ich dużo.
5.Do jakich fandomów należysz?
-Directioner, Belieber, Kwiatonator i Mixer.
6.Jak nazywają się twoi przyjaciele?
-Wiktoria, Damian, Julka.
7.Czy to twoja pierwsza nominacja do Liebster Awards?
-Nie.
8.Masz jakiś talent?
-Piszecie mi, że mam talent do pisania, także chyba mam :)
9.Na ilu rozdziałach mniej więcej, chcesz zakończyć blog?
-Nie mam pojęcia.
10.Czytasz inne FanFiction? Jeśli tak, to jakie?
-Głownie o 1D i Justinie :) Jest ich mnóstwo.
11.Czy masz ulubieńca z 1D?
-Niall :)
Nominacja od Don't Let Me Go♥
1.Ulubieniec z 1D?
-Niall.
2.Ulubiony cytat chłopców?
-"Każda dziewczyna na świecie, jest piękna."-Louis.
-"Żyj swoimi snami i nigdy się nie budź."-Liam.
3.Od kiedy jesteś Directionerką?
-Od dwóch lat.
4.Do jakich fandomów jeszcze należysz?
-Belieber, Kwiatonator i Mixer.
5.Za co kochasz 1D?
-Za ogromne serca, za głosy, za charakter, za miłość do fanów, ogółem za wszystko! :)
6.Co inspiruje Cię do pisania?
-Inne blogi.
7.Masz rodzeństwo?
-Tak.
8.Motto?
-"Never Say Never"
9.Twoje marzenie?
-Jest ich kilka, a nie powiem, bo się nie spełni. ;)
10.Twoje hobby?
-Pisanie, taniec, śpiew.
11.Twoje ulubiona piosenka One Direction?
-More Than This, Little Things, Right Now.
Nominacja od Zuza Styles
1.Twoje hobby?
-Pisanie, taniec, śpiew.
2.Twój ulubieniec z 1D?
-Niall.
3.Masz jakieś rzeczy z 1D?
-Tak :)
4.Skąd pomysł na pisanie bloga?
-Z wyobraźni.
5.Do jakich fandomów należysz?
-Directioner, Belieber, Kwiatonator i Mixer.
6.Ulubiona piosenka?
-Mam ich dużo.
7.Ulubiony sport?
-Piłka nożna.
8.O czym marzysz?
-Nie powiem.
9.Kim chcesz być w przyszłości?
-Dziennikarką.
10.Twój najfajniejszy sen?
-Z tych co pamiętam, to śniło mi się, że znałam Dawida i całe aloha team i no, był świetny, ale nie pamiętam całego haha ;)
Nominacja od Tynka
1.Jak masz na imię?
-Ada.
2.Ile masz lat?
-Rocznikowo 14.
3.Jakie jest twoje hobby?
-Pisanie, taniec, śpiew.
4.Co robisz w wolnym czasie?
-Spotykam się ze znajomymi :)
5.Za co lubisz 1D?
-Ja ich kocham. Wcześniej pisałam, za co.
6.Która piosenka One Direction, jest twoją ulubioną?
-More Than This, Little Things, Right Now.
7.Które z chłopców z 1D, lubisz najbardziej?
-Niall'a.
8.Jakie trzy rzeczy, zabrałabyś na bezludną wyspę?
-Przyjaciół, akurat mam trzech haha.(tak wiem, to nie rzeczy)
9.Jaką stronę internetową odwiedzasz najczęściej?
-Fb, ask.
10.Skąd czerpiesz pomysły na bloga?
-Wyobraźnia.
11.Dlaczego zaczęłaś pisać opowiadanie?
-Tak jak pisałam wcześniej, chciałam udowodnić, że ja też coś potrafię :)
Nominacja od Szalona Sandi
1.Od kiedy prowadzisz bloga?
-9 kwietnia, minie rok :)
2.Ile czasu poświęcasz na jego prowadzenie?
-Dużo, bardzo dużo.
3.Twój ulubiony kolor?
-Zielony.
4.Masz rodzeństwo?
-Brata.
5.Ile masz lat?
-Rocznikowo 14.
6.Skąd masz pomysły na blogi?
-Zauważyłam, że coraz więcej osób zadaje mi to pytanie.
Sama nie wiem skąd. Po prostu moja wyobraźnia i nic więcej :)
7.Ile blogów prowadzisz?
-Na chwilę obecną, tylko ten :)

JESZCZE RAZ, DZIĘKUJE!