środa, 30 lipca 2014

Thirty Three

-Perspektywa Harry'ego-

 Wsadzałem ostatnią walizkę do środka, patrząc jak moja dziewczyna żegna się z naszymi przyjaciółmi. To niesamowite uczucie, kiedy wiesz, że macie te same zaufane osoby i nie musicie martwić się czymś doszczętnie fałszywym.
-Jedziemy?-spytałem, zatrzaskując tylne drzwi, tylko po to, żeby zaraz otworzyć przednie.
-Tak, już.-posłała mi promienny uśmiech i odwracając się ostatni raz w stronę chłopców oraz Eleanor, wsiadła do samochodu.
Zapiąłem pasy, zważając na bezpieczeństwo, zwłaszcza wtedy kiedy Cassie jest ze mną.
-Dobrze, że nie marudzisz mi na temat tego, czy moja mama Cię polubi.
Dziewczyna zachichotała, zarzucając włosy na jedno ramię i otwierając lekko okno.
Było duszno, a ona sprawiała, że robiło się jeszcze bardziej.
-Anne zawsze była dla mnie jak druga matka.
Przyzwyczaiłem się, że mówi do mojej rodzicielki po imieniu. W końcu niegdyś byliśmy jak brat i siostra, a teraz...no cóż, trochę się pozmieniało.
-Tak właściwie, to jak im o tym powiemy?-spytałem.-To trochę dziwne, że obie czekają na swoje dziecko, w tym samym czasie.
-Wiesz.-mruknęła, przejeżdżając palcem po swoim odkrytym kolanie i przysięgam, że na pewno zrobiła to specjalnie.-Moja mama niekoniecznie wie, że przyjeżdżam.
Skubana.
-A więc tak to sobie zaplanowałaś, co?-uniosłem brew do góry, przyglądając jej się z rozbawieniem. Miałem przypuszczenie, że gdybym oto nie zapytał, dowiedziałbym się o tym tuż przed wejściem do domu.
-Po prostu myślałam, że skoro powiadomiłeś wszystkich o przyjeździe ze swoją dziewczyną, będzie łatwiej powiedzieć im to w taki sposób.
-Skąd masz pewność, że Kristen będzie wtedy u Nas?
-Oh, błagam.-westchnęła.-Moja matka zawsze przesiadywała u twojej na herbatce, albo na odwrót. Takie papużki nierozłączki.-zaśmiała się, czym efektownie zaraziła mnie i po chwili całe auto przemieniło się w jedną, salwę śmiechu.
Mam wrażenie, że tak naprawdę nigdy się nie zmieniliśmy. Nadal siedzą w nas dzieci sprzed kilkunastu lat i to jest niesamowite, biorąc pod uwagę to, że teraz jesteśmy dla siebie kimś więcej. Zawsze uwielbialiśmy naśmiewać się z naszych rodzicielek,  które autentycznie dzień w dzień, potrafiły spędzać 3 godziny na plotkach o innych sąsiadach.
Ponownie spojrzałem w bok, lekko się uśmiechając.
Cass od zawsze była piękna i słodka. Dwie kiteczki zaczesane po bokach głowy, czerwona sukienka w groszki i państwo Shay mieli dziecko idealne.

~*~
Dwie godziny później, podekscytowany zajechałem na tyły mojego rodzinnego domu. Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, jak tęsknie za tym wszystkim. Po kilku miesiącach rozłąki ze swoimi bliskimi, gdy podjeżdżasz pod miejsce, w którym się wychowałeś wiesz, że nareszcie jesteś blisko nich i to uczucie jest niesamowite.
Naprawdę.
-No proszę.-mruknąłem pod nosem i nieco rozbawionym wzrokiem spojrzałem na brunetkę, która w tym samym czasie posłała mi wywyższające spojrzenie.
Jej matka z pewnością siedziała teraz w środku, poznając po białym rowerze pozostawionym przy drzwiach.
Miały do siebie zdecydowanie za blisko by poruszać się jakimkolwiek transportem, ale najwidoczniej zabrakło cukru czy innych potrzebnych im pierdół.
-Gotowa by się ujawnić?-odparłem tajemniczo, łapiąc jej drobną dłoń, tuż po opuszczeniu samochodu.
Przytaknęła głową, stając na palcach i cmokając mnie w kącik ust.
-Ja wejdę pierwszy i zaraz po tym jak moja matka zacznie o ciebie pytać, wejdziesz ty.-poinstruowałem, ściskając mocniej jej rękę.
Uśmiechnęła się szeroko, pchając mnie w stronę drzwi, a ja biorąc głęboki wdech, wszedłem do środka.
-Jestem!-krzyknąłem, by po chwili zostać staranowanym przez moją rodzicielką oraz siostrę, które sprawiły, że przez chwilę naprawdę trudno było mi utrzymać oddech.
-Witaj, Harry.-zaraz po odczepieniu się ode mnie dwóch kobiet, podeszła trzecia, która również przytuliła mnie, delikatnie klepiąc moje plecy.
-A gdzie dziewczyna, która "zamieszkała w moim sercu już dawno temu"?-moja mama powtórzyła moje słowa i byłem niemal pewny, że zaraz zacznie skakać z radości.
-Skarbie!-zawołałem, patrząc na bezcenne miny wszystkich w pomieszczeniu, gdy Cassie stanęła obok mnie z nieśmiałym uśmiechem.
-O mój boże! Cassie!-Kristen wprost rzuciła się na swoją córkę, dokładnie jak kilka minut temu, zrobiono to ze mną.-Wy razem? O matulu. 
-Wiedziałam, że tak będzie i muszę Ci powiedzieć, wyładniałaś dziewczynko.-Gemma zamknęła ją w mocnym uścisku, po chwili oddając ją naszej matce.
-Co za niespodzianka!-zagruchała przyjaźnie i wiedziałem, że jest więcej niż zadowolona, że to właśnie ta brunetka, jest teraz tutaj ze mną.

-Perspektywa Cassie-

Nasze matki były prze szczęśliwe, widząc jak Harry obejmuje mnie ramieniem, natomiast Gem, wciąż powtarzała, że od początku naszej znajomości, wiedziała, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
Chwilę ich całkowitego napalenia na nasz związek, przerwał Robin, który, gdy tylko zobaczył naszą dwójkę, szeroko się uśmiechnął i nie komentując tego w żaden sposób, po prostu się przywitał i dosiadł się do Anne.
-Pamiętam jak Harry przybiegł do mnie krzycząc "Mamo! Mamo! Poznałem na placu taką fajną dziewczynkę i zostaliśmy przyjaciółmi! Super, prawda?"
Zachichotałam cicho, patrząc jak skrępowany i zawstydzony Styles, chowa głowę w zagłębieniu mojej szyi, wydając z siebie jęk zażenowania.
-Kocham Cię.-szepnęłam mu do ucha, patrząc jak uchyla jedno oko i dosłownie zaraz po tym otwierając usta, odpowiadając mi tym samym.
Byłam z moim chłopakiem.
Byłam z moją rodziną.
Byłam szczęśliwa.

---
Em, więc zacznę od tego, że dziękuję za 18 komentarzy pod ostatnim.
Wiem, że znów nie było mnie tu przez dłuższy okres czasu, no ale cóż...
Ktoś napisał mi, że do Was sapię.
Przepraszam, ale gdzie?
To, że chcę byście komentowali zwłaszcza, że mam tylu czytelników, to chyba nie jest jakieś przestępstwo prawda?
I nic od was nie wymagam, po prostu grzecznie proszę.
Jeszcze raz dziękuję osobom, które jednak pofatygowały się by skomentować to coś, które tutaj piszę.
A i Magda kazała mi napisać, że ona wybierała imię matki, chociaż nie wiem po co Wam ta informacja xd
Do następnego! <3

10 komentarzy:

  1. nienawidze cie za tego gifa:)
    naprawde:)
    i to bardzo:)
    cóż
    ROZDZIAŁ ASDFGHJKLIUYTDXCVB <2
    ale no:)
    wiem co chcesz zrobić, więc nie cieszę się za wcześnie:)
    hehehe, jestem super co nie
    umiem fajne imiona wymyślać
    bądź dumna, misiu:)
    to wszystko takie słodkie
    omoomomomo
    dobra
    koniec
    chce następny
    szybciej niż ten, jasne?:)
    kocham cie ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. jaaaaaka słodka końcówka rozdziału ^^ Mam nadzieję że kolejny będzie szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urooooocze :* <3
    Super rozdział :D <3
    Czekam na następny :* :* :* <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny
    No to zrobili im niespodziankę :)
    Naprawdę do siebie pasują.
    Czekam na next.

    Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetny... szkoda ze taki krótki... ale super

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny, ale szkoda, ze krotki ;) Mam nadzieje ze czytelnicy sie zmotywuja i pokomentuja trochę. Next! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubilam twoje opowiadanie, ale to troche nie na reke jesli trzeba sie cofac zeby przypomniec sobie tresc poprzedniego.. i nie musisz byc nie mila, bo nikt ci na zlosc tutaj nie pisze. Tylko chcemy czesciej rozdzialy bo opowiadanie jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótki, ale wspaniały! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do: The Versatile Blogger Award
    Więcej informacji na moim blogu: you-break-my-heart-again.blogspot.com

    Dominika

    OdpowiedzUsuń