niedziela, 19 stycznia 2014

Twenty five

To wszystko mnie przerastało. Czułam jak mój oddech staje się nie równy, a serce bije jak oszalałe, za każdym razem, gdy ktoś wypowiedział słowo "porwanie" lub chociażby "uprowadzenie". Tak bardzo się bałam, bałam się rzeczywistości. Chciałabym cofnąć czas, nie pozwolić na to co się stało, ale niestety nie mam jakiś super mocy. Od rana wszyscy chodzili, z głową w chmurach, byli w swoim świecie. Przejmowali się tak samo jak ja, a to wcale nie polepszało sytuacji. Chcieliśmy tylko mieć go przy sobie, a tymczasem ktoś inny napawa się jego obecnością.
Chcąc odgonić wszystkie złe myśli z mojej głowy, ponownie udałam się na górę i zajęłam się poszukiwaniem czegoś w internecie. Tak jak przypuszczałam, każda strona wprost huczała od gorących wiadomości, na temat mój i Harry'ego. Gdzie tylko bym nie spojrzała, wszędzie widniały podobne do siebie nagłówki. 
"Harry Styles i śliczna brunetka razem?"
"Harry Styles, usidlony!"
"Czyżby nowy związek, przystojniaka z One Direction?"
Jak zwykle na końcu, nie mogło zabraknąć dopisku o czekaniu na nasze potwierdzenie. Mogliby sobie to darować, bo i tak już wszyscy mają swoje zdanie, łącznie z redaktorami. Nie mając ochoty dłużej tego czytać, wyłączyłam wszystkie strony i wpatrywałam się w obraz pulpitu. Nie mogłam znieść myśli, że jestem bezradna, że my wszyscy jesteśmy bezradni.
Z transu wybudził mnie dopiero, dzwoniący telefon. Niechętnie spojrzałam na wyświetlacz i westchnęłam. Dzwonił Zac, a ja naprawdę nie miałam ochoty na jakiekolwiek spotkania. Z grzeczności, przejechałam palcem po ekranie i odebrałam połączenie.
-Tak?-zaczęłam
-Hej Cassie.-usłyszałam jego wesoły głos. Szkoda, że mój taki nie był.-Dzwonię, żeby wyrwać Cię na jakąś dobrą kawę, co Ty na to?
-Zac, nie mam dzisiaj, zbytnio humoru.
-No nie daj się prosić.-błagał. 
-No dobra.-zgodziłam się.-O której?
-Najlepiej zaraz, kawiarnia tam gdzie wczoraj.
-Okey, pa.-pierwsza rozłączyłam połączenie. Miałam cichą nadzieję, że te spotkanie chociaż trochę mnie rozluźni, ale raczej nie mam na co liczyć. Przejechałam dłonią po rozpuszczonych włosach i zabierając ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy, po raz kolejny wyszłam z pokoju. Schodząc po schodach, natknęłam się na Harry'ego, dzięki czemu bezproblemowo się w niego wtuliłam. Właśnie w tym momencie, wszystkim emocjom dałam upust, bo dobrze wiedziałam, że dłużej nie wytrzymam. Gorzkie łzy polały się po moich policzkach, a szloch wydobywający się z moich ust, był nie przyjemną muzyką dla naszych uszu.
-Ciii, skarbie, spokojnie.-chłopak, próbował opanować mnie i moje drżące ciało.
-Harry, ja nie dam rady.

-Dasz, wierzę w Ciebie.
-Harry...-pokręciłam przecząco głową, chcąc uświadomić mu, że się myli.

-Mamy siebie, wszystko będzie dobrze.-mówił gładząc rękoma moje policzki i ocierając łzy po nich cieknące. Szczelniej zacisnęłam ucisk, wokół jego torsu.
-Podwieziesz mnie do kawiarni?
-Jasne.-delikatnie się uśmiechnął.-Idziesz się z kimś spotkać?
-Tak, z Zac'kiem.
-Oh...-mruknął cicho i spuścił głowę w dół. Możliwe, że go to zabolało, ale chyba mam prawo do kontaktu ze znajomymi? Palcem uniosłam jego podbródek i spojrzałam w te intensywnie, zielone tęczówki.
-Kocham Cię.-szepnęłam i wspinając się na palcach, musnęłam jego spierzchnięte wargi. Nie musiałam długo czekać, na odwzajemnienie pocałunku. Nasze usta tworzyły jedność, dopełniały się jak nasza dwójka. Łączyły nas, w między czasie dając kojące, przyjemne uczucie.
-Ja Ciebie też.-przejechał językiem po mojej dolnej wardze, lekko ją rozchylając, po czym obdarował moje usta, soczystym buziakiem. Łapiąc go za rękę, pociągnęłam za sobą i wyszliśmy z domu. Nie będę długo siedzieć w miejscu, gdzie jestem umówiona. Mój humor nie nadawał się do pełnych życia rozmów i uśmiechów w stronę drugiego człowieka. Wypiję napój i wyjdę, tak po prostu. Samochód zatrzymał się na podjeździe, a ja machając Styles'owi na pożegnanie, wyszłam i podreptałam w stronę drzwi. Chcę mieć to już za sobą. Weszłam do środka i wypatrując bruneta, podeszłam do stolika, przy którym siedział.
-Cześć.-przywitałam się, natomiast na jego twarzy ujrzałam uśmiech. Zasiadłam na przeciwko niego i czekałam na zamówienie, które także zdążyłam złożyć.
-I jak tam?-zaczął z iskierkami w ochach. Przynajmniej jeden szczęśliwy.
-Jest dobrze.-skłamałam. Mimo wszystko nie chciałam zwierzać mu się z moich problemów.
-Przepraszam, że tak szybko wypaliłem z tą kawą, ale nie mogłem usiedzieć w miejscu.
-Nic nie szkodzi.-wysiliłam się na jeden, pusty uśmiech w jego stronę. W tym samym momencie, podeszła kelnerka i po podaniu nam gorącej cieczy, odeszła.
-Mam nadzieję, że nie popsułem Ci żadnych planów, czy coś.-tłumaczył.
-Akurat ich nie miałam.-upiłam łyk z kubka, a potem znowu zauważyłam jego uśmiech. Czemu ja nie mogę być taka wesoła? Dlaczego? Niedawno zachowywał się dość dziwnie, ale dzisiaj był jakby to powiedzieć...normalny. Naprawdę nie budził podejrzeń, a ja nie musiałam się dociekać. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zadawał strasznie dużo pytań, ale nie mogłam się dziwić. W końcu trochę się nie widzieliśmy. Miałam wrażenie, że czas niemiłosiernie się dłuży. Nie byłam znudzona, bo przynajmniej byłam czymś zajęta, ale chciałam by wskazówki chodziły choć odrobinę szybciej. Jego twarz i sposób mówienia, wyrażały, że nie przejmuje się niczym podczas, gdy ja tylko o tym marzyłam. Nie wiedziałam gdzie podziać myśli, które nie dawały mi spokoju. Zakłócały moją przestrzeń w umyśle i za nic, nie chciały z niego wyjść. Musiałam więc, jakoś się z nimi uporać. Jednak nie wiedziałam jak.
-Cassie, wybacz na chwilę, ale muszę do toalety.-zmienił temat, wstając i wyczekująco, na mnie patrząc. Kiwnęłam w zrozumieniu głową i kończyłam sączyć kawę. Gdy zniknął mi z pola widzenia podparłam głowę jedną ręką i westchnęłam cicho. W jednej chwili, usłyszałam charakterystyczny dźwięk telefonu, oznaczający przychodzącą wiadomość. Spojrzałam na urządzenie, które spokojnie leżało na blacie stolika. Wiedziałam, że nie powinnam, ale nie mogłam się powstrzymać. Ukradkiem spojrzałam na wyświetlacz i tym co mnie zainteresowało, był nadawca. Moje oczy, powiększyły się, a ja sama zaczęłam się denerwować. Obracając się za siebie i patrząc, czy przypadkiem chłopak nie wraca, chwyciłam telefon do ręki. Wiedząc, że go nie ma, odblokowałam ekran i otworzyłam wiadomość.

Od Agnes.Pośpiesz się, bo Horan'ek sobie broi. Zaczyna się buntować, uwiń się!
Przerażona patrzyłam na litery, mrugając kilka razy. Rzuciłam urządzenie tam gdzie powinno leżeć i najszybciej jak umiałam, wybiegłam z lokalu. Nie mogłam zwlekać z tą wiadomością, musiałam powiadomić chłopców. Przyspieszyłam, biegnąc ile sił w nogach. Łzy ponownie pojawiły się na mojej twarzy. Jak on tak mógł? Wszystko uknuli, zabrali nam przyjaciela. Nie chciałam by mnie dogonił, dlatego spojrzałam do tyłu i zorientowałam się, że wybiega, z zamachem otwierając szklane drzwi. To nie mogło dziać się naprawdę. Nie wiele myśląc, wbiegłam w jakiś pierwszy zakręt, kryjąc się za dużym murem. Kilka sekund później, jego sylwetka znalazła się blisko chodnika, a on sam zaczął rozglądać się dookoła. Mój oddech znacznie przyspieszył, brzuch skręcał, dzięki czemu wiedziałam, że dostałam kolki. Mocno zaciskałam pięści, chcąc, by usunął się z mojego pola widzenia. Miałam ochotę wybiec i sprawić by pożałował, ale byłam słaba. Bałam się, że mógłby mi coś zrobić. W końcu porwał niewinnego człowieka, który teraz próbuje działać na własną rękę. Odetchnęłam z ulgą, gdy zauważyłam puste miejsce na ulicy i czym prędzej wybiegłam z ukrycia. Moje nogi biegły przed siebie, nie zwracałam uwagi na nic innego. Cała zdyszana i zapłakana, znalazłam się na tak dobrze znanej mi posiadłości i z hukiem wpadłam do domu. Momentalnie hałas, który stworzyłam, wywołał u chłopców panikę i teraz stałam przed nimi, zdruzgotana.
-Co się stało?-spytał z przejęciem Harry, mocno mnie przytulając.
-Z, Zac, Agnes, oni go mają!-krzyknęłam, popadając w jeszcze większą histerię. 
-CO?!-wrzasnęli równocześnie. 
-Skąd wiesz?-słowa Zayn'a, wypłynęły z jego ust, gdy łapiąc się za głowę, chodził po salonie.
-Spotkałam się z Zac'kiem, poszedł do toalety, a jego telefon zabrzęczał. Wzięłam go do ręki, bo zauważyłam, że wiadomość jest od Agnes. I, i...-przerwałam, łkając. Na szczęście, dłoń chłopaka, który delikatnie gładził mnie po włosach, dodała mi otuchy.-I tam pisało, że go mają, że Niall się buntuje!
-Jasna cholera!-Liam w przypływie złości, uderzył pięścią o stojącą obok, szafkę.-Harry, podawaj adres!-no tak, przecież on wie, gdzie mieszka blondynka. Hazz podał ulicę, po czym mocno mnie trzymając, ubrał swoje buty.-Jedziemy!-wszyscy natychmiastowo wybiegliśmy z domu, wsiadając do auta. To było coś strasznego wiedzieć, że zaufana tobie osoba, kłamała Ci prosto w oczy, porywając przyjaciela. Kilkanaście minut później, zatrzymaliśmy się przed średniej wielkości domem. Beżowe ściany, na pewno nie pasowały do atmosfery w nim panującej. Nie mieliśmy czasu pukać, od razu znaleźliśmy się w środku, poszukując Niall'a. Niestety nic, nie mówiło o tym, że się tu znajduje.
-Piwnica!-odezwał się Louis, po czym wszyscy zbiegliśmy  na dół, otwierając drewniane drzwi. Zobaczyłam go. Siedział skulony pod ścianą, z związanymi rękoma. Spojrzał na nas, przemęczonymi oczami i wyszeptał ciche "pomocy", które ledwo usłyszałam. Mój wzrok przeniósł się w bok, gdzie stała blond włosa dziewczyna, ironicznie się śmiejąc. Gdybym tylko mogła, rozszarpałabym jej tą, fałszywą buźkę.
-Proszę, proszę.-podeszła do nas.-Kogo my tu mamy?-prychnęła, mierzwiąc mnie wzrokiem. Odepchnęłam ją od siebie i wtuliłam w stojącego obok Zayn'a. 
-Czego chcesz?-warknęłam ostro.
-Niczego.-wzruszyła ramionami.-Chociaż, nie.-szarpnęła mnie za koszulkę i mocno przecisnęła do ściany.-Odebrałaś mi moją własność.-zaśmiała mi się prosto w twarz.
-Zostaw ją!-Harry odciągnął mnie od niej i schował za swoimi plecami, gdy drzwi ponownie się otworzyły i ujrzeliśmy wchodzącego do pomieszczenia, Zac'ka.
-Tak myślałem, że już tu będziecie.-szedł z obleśnym uśmiechem.-Jesteś nic nie warta, wiesz?-spojrzał na mnie, a ja poczułam jak wszystkie mięśnie, mojego chłopaka, napinają się.
-Nie mów tak.-wysyczał w jego stronę, jednak Zac, go zignorował.
-Nic nie warta i naiwna.-szepnął, znajdując się za mną. Złapał mnie i popchnął, przez co upadłam na ziemię. 
-Przesadziłeś!-Styles rzucił się na niego, nie reagując na moje nawoływanie. Chłopcy widząc co się dzieje, podbiegli do Niall'a, próbując odwiązać mu sznurki, które mocno trzymały się na jego rękach. Szybko wstałam, chcąc odciągnąć Harry'ego, od bruneta, ale gdy tylko to zrobiłam, poczułam czyjąś rękę, na ramieniu i znowu znalazłam się przy ścianie. Spojrzałam z pogardą na Agnes i ponowiłam próbę wstania. Tym razem mi nie przeszkodziła i mogłam jakoś zainterweniować. Jednak to co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W stronę mojego chłopaka, celowano bronią. Za żadne skarby, nie wiedziałam skąd Zac ją wytrzasnął, ale teraz to było najmniej ważne. Momentalnie rzuciłam się na niego, usłyszałam tylko wrzask chłopaków i nie było już nic. 
Jeden strzał, jedna kula, jedna, wielka ciemność.


Nie pozwól mi.Nie pozwól mi.Nie pozwól mi odejść.
***
Beznadzieja.
Liczę na opinię.
Kocham Was <3


18 komentarzy:

  1. CZY TY JĄ ZABIŁAŚ?!
    OOOO ADA PRZESADZIŁAŚ, WIESZ
    Serio, takie emocje!
    Ej zabiłaś ją! Boże debilko, co ty zrobiłaś?!
    Jak mogłaś?! Jak jej się coś stanie, to cię zabiję!
    Wszystko jest naprawdę świetne! Emocje! Ale błagam, nie uśmiercaj jej.. :c
    Chyba mnie poniosło.. no trochę za bardzo, ale to nie moja wina.
    Wszystko musi być w porządku, halo.
    Ty byś była chora, gdybyś czegoś nie zepsuła, serio.
    Czekam na next, dodaj szybko.
    Kocham cię <3
    Pozdrawiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :*
    Wielkie emocje :D
    Mam nadzieje że niedługo doczekam się kolejnego ;p

    A w wolnym czasie zapraszam do mnie
    http://miss-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej jakie emocje ... Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo po prostu!! Zac i Agnes grrr :( nie lubię ich... Biedna Cassie! Czekam na next;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mogłaś?! Jeśli jej się coś stanie to Ci tego nie wybaczę. Rozdział jak zawsze pełen emocji. Uwielbiam to opowiadanie! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę, nie zabijaj jej!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ona nie może umrzeć! Dawaj kolejny rozdział :) Szybko !
    A ja zapraszam do siebie: http://milosc-nie-dla-mnie.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Beznadziejna? Beznadziejna to ty będziesz dop[iero jak się okarze że mi ją zabiłaś, słyszysz to? czaisz bazę? rozumiem, że tak bo inaczej, to ja nie wiem co ci zrobię, ale coś wymyślę :)
    jeśli rozdział nie pojawi się zaraz to ja tu chyba padnę ! pisz dziewczyno, bo ja MUSZĘ WIEDZIEĆ co jest dalej
    kocham bardzo bardzo ich i ciebie i nie odbierajtaj mi przyjemności z czytania tego opowiadania :)
    pozdrowionka i weny

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten blog został nominowany do Libster Award więcej na http://z--kopyta.blogspot.com/ pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana Aduniu co ty kurwa zrobilas.? Ja jak do cb przyjde to Cie zabije.! Bosz, bosz, bosz jak ona umrze to..to...to przestane sie do Ciebie odzywac. Ale i tak CUDO.*-* ale i tak Cie zabije.:**

    OdpowiedzUsuń
  10. o boże kochanie, to było cudowne! TOTALNIE <3 kocham takiego Harry;ego, no i akcja świetnie się rozwineła c: wcale nie beznadzieja! nie mogę doczekać się nexta!
    x

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG, czyś ty zwariowała??!!!?!??!?!?!?!?!?!?!?!?!?! :)
    Nie zabijaj jej, niech będzie żywa, bo się powieszę!!! :)
    Proszę, niech będzie cała, zdrowa i z Harrym :)
    Ale ona chyba nie będzie z Niallem, nie??? Oby nie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A-m-a-z-i-n-g Nie spodziewałam się ,że Zac współpracuje z Agnes...to z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawsze <3 Dodałam nowy rozdział---> angels-are-everywhere.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem w stu procentach pewna, że ona żyje, bo inaczej nie byłoby opowiadania ;D Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziś przeczytałam wszystko do końca i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
    Mam nadzieję, że Cassie będzie żyła. To nie może się tak skończyć :D
    Całe opowiadanie jest super i przyjemnie się je czyta.
    Czekam na kolejny rozdział.

    Mam nadzieję, że wpadniesz: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie!! Ahh ona musi przezyc! Czekam na next :) SZYBKO!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji na moim blogu: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  18. O mój boże.... Cudowny <3 szybko dalej!

    OdpowiedzUsuń