poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Nineteen

 Włącz <klik>

-Perspektywa Harry’ego-
Zwariowałem. Mijając kolejno przechodzących turystów, lub mieszkańców miasta, w którym aktualnie się znajduję, nie wiedziałem gdzie zmierzam. Zdawałem sobie sprawę po co walczę, po co zrezygnowałem z dzisiejszego koncertu, ale nie miałem pojęcia dokąd tak właściwie mam zamiar dotrzeć. Nie wiem, w którym hotelu zatrzymała się dziewczyna, tym bardziej, że jest tu takich budynków naprawdę dużo. Zrezygnowany, mocniej pociągnąłem za rączkę od walizki i nadal przechadzałem się po oświetlonych ulicach. Miałem nadzieję, że za chwilę zobaczę kilka jasno świecących gwiazdek i rzucę się na wymarzone łóżko hotelowe. Nim się obejrzałem, trafiłem pod spory gmach budynku, który zwykle przeznaczony jest dla ludzi zwiedzających, albo będących na wakacjach. Natomiast ja nie byłem ani tym, ani tym. Raczej można było zaliczyć mnie do osób, walczących o swoje największe szczęście. Przechodząc przez obrotowe drzwi, zauważyłem sympatycznie wyglądającą recepcjonistkę. Delikatnie uśmiechnąłem się pod nosem skinając głową w jej stronę, potem przeprowadzając z nią krótką konwersację i odbierając kluczyki do mojego tymczasowego pokoju. Wsiadłem do windy, naciskając odpowiedni guzik. Wjazd na górę nie zajął mi dłużej niż dwie minuty, po czym wysiadłem i znalazłem wzrokiem kilka numerków, składających się w jeden składny ciąg cyfr. Kilka razy przekręciłem w zamku kluczem, delikatnie odpychając drzwi od siebie. Kiedy już znalazłem się w ładnie przystrojonym pomieszczeniu, rzuciłem walizkę niedbale w kąt i rzuciłem się na miękki materac, zasypiając.
-Perspektywa Cassie-
Moje powieki lekko się otwarły, po paru godzinach dobrego snu. Oczy powoli zaczęły przyzwyczajać się do rażącego światła, wydobywającego się zza odsłoniętych żaluzji na oknach. Widocznie wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że zapomniałam ich zasłonić. Przeciągając się, wyczołgałam swoje ciało z pod cieplutkiej kołdry i ruszyłam w stronę łazienki. Ściągnęłam z siebie wygodną piżamę i kładąc stopy na zimnej powierzchni brodzika, odkręciłam prysznic. Już po chwili poczułam na swoim ciele, pojedyncze kropelki letniej wody, pomieszanej z gorącą parą, która otulała moje ciało. Delikatnie wtarłam we włosy, truskawkowy szampon, kolejno go z nich zmywając. Kilkanaście minut ciepłej przyjemności, sprawiło, że mój humor zdecydowanie się polepszył. Wyszłam z kabiny, sięgając po zielony ręcznik, wiszący na wieszaku koło zlewu. Starannie się wytarłam i nałożyłam na siebie   ubrania, które przygotowane leżały na białej pralce. Włączyłam suszarkę, która w pełni gotowa zajęła się moimi włosami. Następnie przejechałam czarnym tuszem, po swoich rzęsach, przez co wydawały się być odrobinę dłuższe, a usta udekorowałam przezroczystym błyszczykiem. Delikatnie rozczesałam długie włosy, które natychmiast opadły na moje ramiona. Wyszłam z łazienki, dopatrując białej kartki z dzisiejszym planem dnia. Dostrzegłam ją i łapiąc papier w ręce, zaczęłam dokładnie studiować to co było tam napisane.
DZISIAJ: Malownicza sesja.
11.00-11.30: przygotowanie (makijaż, ubranie…)
11.30-13.00: sesja.
13.00-14.30: przerwa obiadowa.
14.30-15.00: wybieranie najlepszych zdjęć.
Westchnęłam i spojrzałam na ekran mojego telefonu, a dokładniej na godzinę, która się na nim wyświetlała. Momentalnie moje oczy rozszerzyły się, a ja w pośpiechu zakładałam swoje buty. Jak torpeda wypadłam z hotelowego pokoju, zamykając szybko drzwi na klucz. Stwierdzając, że na windę będę musiała troszkę sobie poczekać, bez zastanowienia wybrałam schody. Moje nogi przyspieszyły i już po chwili byłam przed budynkiem, gnając w kierunku miejsca sesji. W duchu modliłam się oto, żeby się nie spóźnić. Inaczej zdjęcia zostałyby przełożone na jutro, a ja prawdopodobnie musiałabym słuchać całodniowego monologu Agathy o mojej nieodpowiedzialności i późnym chodzeniu spać. W tym miejscu są lepsze atrakcje, z których mogłabym skorzystać w czasie pobytu tutaj, niż niepotrzebne denerwowanie się i godzinne tłumaczenie oraz przepraszanie. Gdy moim oczom ukazał się malowniczy ogród , do którego miałam się udać, szczerze odetchnęłam z ulgą. Jak idiotka wbiegłam zmachana na taras, przyciągając tym samym uwagę wszystkich obecnych. Podparłam ręce na kolanach,  a głowę spuściłam w dół.
-Shay, jeszcze 30 sekund i byłabyś spóźniona.- usłyszałam tuż za mną, głos lekko zdenerwowanej Agathy.

-Przepraszam.-mruknęłam pod nosem i naburmuszona ruszyłam w kierunku drewnianej przebieralni. Ostrożnie zdjęłam beżową sukienkę z wieszaka, potem zakładając ją na siebie i udając się do makijażystki. Zrobiony makijaż, składał się tylko z odrobiny pudru, tuszu do rzęs i błyszczyka, który został nałożony na moje usta. Kobiety doskonale wiedziały, że zwykle nie noszę dużo malowideł na twarzy i idealnie w komponowały to w dzisiejszy komplet. W pełni gotowa, stanęłam przed fotografem i jego obiektywem. Człowiek nie wyróżniał się niczym specjalnym. Głowa całkowicie po zbyta włosów, ale nadrobiła je skromna czarna bródka. Głos miał spokojny, co nieco mnie uspokoiło. Tak jak mi polecono, ustawiłam się na swoim miejscu i wykonywałam polecenia fotografa. Co kilka sekund przed moimi oczami, przebłyskiwały pojedyncze światła, wydobywające się z aparatu. Zmęczona, w końcu udałam się na długo wyczekiwaną, przerwę obiadową. Przebrałam się w moje rzeczy, które zdecydowanie bardziej pasowały do przechadzki po mieście. Z krzesła zabrałam mój telefon i już spokojna, wyruszyłam na poszukiwania jakiejś restauracji. Gdy do moich nozdrzy dotarł aromatyczny zapach spaghetti, od razu skierowałam się do miejsca, gdzie przygotowywano tą potrawę. Usiadłam w rogu, przy niewielkim stoliku i jednym gestem dłoni, przywołałam do siebie kelnerkę. Zamówiłam jedzenie, które swoim zapachem, przywlekło mnie tutaj. Po kilkunastu minutach czekania, wreszcie mogłam zasmakować smaku pysznego makaronu, w otoczeniu ludzkich szeptów i chichotów. Po zjedzeniu sytej porcji, którą mi podano, ponownie ruszyłam w stronę malowniczego ogrodu. Według mnie, te godzinne głowienie się i trojenie przed fotografem, jest po prostu bezsensowne. Z około trzydziestu zrobionych zdjęć, wybieramy jakieś dwa, które potem trafiają do kolorowego magazynu. Po przeglądnięciu wszystkich barwnych ilustracji, już miałam czas wolny. Pożegnałam się więc i podziękowałam za wspólną współpracę, przy dzisiejszej sesji. Wychodząc, natchnęłam się na masywnego mężczyznę, który podarował mi małą karteczkę, owiniętą w czerwoną wstążeczkę.
-Kazano mi to panience przekazać.- powiedział i tyle Go widziałam. Zdezorientowana, ale także zaskoczona, spojrzałam na niewielki podarunek. Powoli odwinęłam lekko zgniecioną karteczkę i czytając kolejno literki, moja mina coraz bardziej się zmieniała.
Nawet nie wiesz, ile trudu, zajęło mi szukanie adresu twojej sesji...
(Idź prosto, a znajdziesz kolejną karteczkę)
Drżącymi rękoma, zgięłam papierek i spojrzałam przed siebie. Niepewnie skierowałam swoje nogi, w oznaczonym kierunku, potem wpadając na kolejnego człowieka, z kolejną karteczką.
Ale tak bardzo mi na tym zależało, że za kilkunastym telefonem, w końcu go znalazłem...
Zrozumiałam, że mam iść dalej, by uzyskać następny podarunek. Tak, więc zrobiłam. Moje stopy przyspieszyły tempa, nie mogąc doczekać się czytania. Owszem, byłam wystraszona, bo nie codziennie dostaje się wiadomości, tego typu. Zawsze byłam ostrożna. Uważałam na wszystko, co zdawało mi się być podejrzane. Lecz tym razem coś we mnie pękło. Tak jakby jakiegoś rodzaju magnez, ciągnął mnie do siebie, ze zdwojoną siłą. Już po chwili znowu składałam litery w jedną całość.
Ostatnimi czasy, między Nami było różnie...
Mocno zdziwiona szłam dalej. Mijając niektóre zabytki, zastanawiałam się nad sensem tych karteczek, ale nic mi nie świtało. Czasami miałam błahe powody, by myśleć. Natomiast ten od razu przejął wszystkie moje komórki, zmuszając mózg do systematycznego rozmyślania. Po kilku minutach, do moich rąk, znowu trafiła drobna karteczka.
Byłem głupi, ale dopiero niedawno sobie to uświadomiłem...
Nic już nie rozumiałam. Byłam kompletnie zszokowana tymi słowami, tym bardziej że nie wiedziałam kto je napisał.   
 Dlatego muszę Ci coś powiedzieć... 
Natychmiastowo podniosłam głowę, by iść przed siebie, ale ktoś stanowczo mi tego zabronił. Moje oczy momentalnie zrobiły się wielkie z zaskoczenia, a usta lekko się rozwarły. Nie wierzyłam. Zupełnie nie wierzyłam, w to co widzę. Stałam zszokowana na wszystkie możliwości. Mój umysł się odizolował, a ciało za żadne skarby, nie chciało się poruszyć.
Migoczące światełka na słynnej wieży Eiffla, tylko dodawały uroku, tej sytuacji. Księżyc jeszcze bardziej rozjaśniający planetę, też miał jakiś swój cel. Przy budynku stali grajkowie, którzy przygrywali spokojną muzykę na akordeonach, a niektórzy turyści, wyciągali rękę by po chwili wypadła z nich, srebrna moneta wpadająca do niewielkiego kapelusza.
-Boże, Harry.-szepnęłam do osoby stojącej przed mną. Charakterystyczne dla niego loki, teraz zostały lekko rozwiane przez wiatr, ale dołeczki zostały na policzkach, w efekcie pięknego uśmiechu. Wyciągnął w moją stronę prawą rękę, którą bez zastanowienia złapałam, by już po chwili zatapiać się w jego przepełnionych zielenią, oczach.
-Cassie, ja wiem, że zawaliłem. Ja wiem, że to tylko i wyłącznie moja wina. Ale wtedy w szpitalu nie dane mi było dokończyć. To prawda, że chciałem zapomnieć i możliwe, że po części mi się to udało, ale wiesz czemu?- spytał, nawet nie czekając na moją odpowiedź.- Bo chciałem zapomnieć o uczuciu, którym Cię darzyłem. Myślałem, że Ty traktujesz mnie tylko jako przyjaciela, a mi było z tym cholernie źle. Dlatego wyjechałem. Po tym jak Ty po raz kolejny pojawiłaś się w moim życiu, uświadomiłem sobie, jak wiele straciłem przez swoją głupotę. Zacząłem żałować i to nie wiesz jak bardzo. Dlatego chcę coś powiedzieć. Cass...-przerwał wyjmując z tylnej kieszeni swoich spodni, malutką karteczkę. Rozwinął ją, po czym podał mi.- Kocham Cię.- wyszeptał w tym samym momencie, gdy przeczytałam jego bazgroły.
Kocham Cię...
Równie zaskoczona jak przedtem, dostrzegłam, że moje oczy błyszczą od przebywających tam łez. Z niedowierzaniem, ponownie spojrzałam na chłopaka. Ten nadal kurczowo trzymając moją dłoń, przysunął się bliżej i delikatnie otarł swoimi wargami o moje. Oplotłam jedną ręką jego kark, stanowczo całując jego spierzchnięte wargi. Niesamowite uczucie, rozlało się po całym moim ciele, uruchamiając tym samym przyjemne dreszcze. Przez ten jeden pocałunek przekazaliśmy swoje wszystkie uczucia, które się w Nas kłębiły. Miłość, szczęście, a zwłaszcza tęsknotę. Nasze usta raz po raz siebie dotykały, sprawiając, że czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Po odsunięciu się od swoich rozgrzanych ciał, mocno się w niego wtuliłam.
- Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham, Cassie.- mówił gładząc moje plecy, powodując, że jeszcze bardziej zacisnęłam swoje ręce, dookoła jego ciała.
- Ja Ciebie też.-szepnęłam...


***
Hej, Crazy Mofos!
To chyba najdłuższy rozdział ze wszystkich, których napisałam. No, ale należało Wam się :) Szczerze mówiąc, jestem z siebie dumna. Naprawdę obawiałam się tego rozdziału, ale gdy go przeczytałam, zdałam sobie sprawę, że dałam radę. Mam nadzieję, że Wam również się spodoba, bo przecież tyle razy błagaliście mnie o ten wątek :) Do następnego!

27 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!! JAK JA SIĘ JARAM!!!! OMG! OMG! OMG!
    No a teraz, tak na serio. Ale tamto też było serio. Ten rozdział jest taki.. aww ♥ Po prostu cię kocham! Ciebie i twojego bloga! Tak świetnie piszesz <3 nie mogłam doczekać się tego rozdziału!
    jest boski ! Te karteczki *.* jakie on ma pomysły! :D
    opłacało się czekać do północy ;p
    czekam na next <3
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam 2 godziny jak zobaczyłam, że dzisiaj będzie nowy rozdział :D i powiem szczerze opłaciło się czekać ;d nareszcie razem :) Dużo weny, do następnego <3 Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwww *_* Boski!!! Czekam na kolejny z niecierpliwością ;)
    Weny życze ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne. Pisz szybko następny. Już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na następny :)

    http://i-will-be-coming-back-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwww... Genialne! Harry jest tu taki słodki! Świetny rozdział :>

    OdpowiedzUsuń
  7. oł maj gasz. Cudo *.*
    zazdroszczę ci talentu. Rozdział taki awawaw. Normalnie brak słów. Cieszę się, że w końcu dodałaś go. Czekam na nexta. Dodawaj go jak najszybciej. XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Bardzo się cieszę, że Hazza i Cassie wyznali sobie miłość. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie , boskie po prostu boskie ;D Czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww, jak słodko ;3 świetny rozdział, czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam że tak będzie wiedziałam :) Ale się strasznie cieszę że są razem .CZEKAM NA NEXT xD Landryna113

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam tutaj nie dawno i od razu wszystko przeczytałam. Piszesz cudownie masz świetny styl a co najważniejsze fabuła strasznie wciąga ;)
    http://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. cieszę się, że są razem!
    świetnie piszesz! *.*

    http://one69direction69.blogspot.com/
    http://takemetodifferentworld.blogspot.com/
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba i to jak, kurde też bym tak chciała, ale chyba nie pójdę se po drodze i nie znajdę Harrego z karteczką przygarnij mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Libster Award... Więcej u mnie na blogu: http://trzebauwierzycwswojemarzenia.blogspot.com/p/libstr.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniale piszesz dziewczyno pomimo tego że jesteś jeszcze dość młoda twoje opowiadanie jest na wysokim poziomie inne dziewczyny w twoim wieku piszą takie bzdury że pożal się boże...czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  17. Cuuuudo!!! Czekam na kolejny ale podoba mi się twój blog i to strasznie! /Nika

    OdpowiedzUsuń
  18. W końcu są razem! Przeczytałam Twoje opowiadanie i powiem szczerze - czekałam na ten moment! W wolnej chwili zapraszam do siebie na rozdział piaty.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny <3 czekam na następny ,masz ogromny talent :D Anka

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział ! Są razem ! <3 Dziękuje za kom u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostałaś nominowana do Liebster Awards !!
    Więcej tutaj ; http://love-1d-4-ever.blogspot.com/2013/08/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Cydowny rozdział.! Tak dlugo na niego czekalam.. :)) do nastepnego xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Umc, umc szok lok no wreszcie! Czekam na nn :*/ Gaba

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam całe twoje opowiadanie i muszę stwierdzić , że mi się spodobało Przyjemnie się czyta . Większych błędów nie zauważyłam . Będę wpadać . Jeśli nie dam komentarza to nie znaczy , że nie przeczytałam .
    Czytam wszystkie blogi , które obserwuję ;-)
    Jeszcze jedno
    Czytając ten rozdział miałam wrażenie , że to już koniec opowiadania . Wiem , że tak nie jest , dlatego czekam na następny.

    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu no po prostu genialny rozdział, a opowiadanie samo w sobie jest fajne i ciekawe. Ubustwiam to jak piszesz bo na prawdę robisz to świetnie. Czekam na kolejny i życzę dużo weny ;)

    Zapraszam do komentowania i obserwowania: http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń