niedziela, 9 marca 2014

Thirty

-Perspektywa Cassie-

Delikatny dotyk na mojej twarzy sprawił, że powieki zaczęły się powoli rozchylać. Mocny ból w okolicach klatki piersiowej od razu przypomniał mi, gdzie jestem. Otworzyłam oczy, zostając porażona przez mocne promienie słoneczne, wpadające przez szpitalne okno. Na tyle ile mogłam, przekręciłam się na drugi bok, zauważając uważnie wpatrującego się we mnie, chłopaka. Wprost nie chciałam powstrzymywać uśmiechu kradnącego mi się na usta, dlatego natychmiastowo kąciki moich ust powędrowały do góry.
-Dzień dobry.-wychrypiał, wprawiając moje ciało w przyjemne drganie. Nie odpowiadając, opadłam swoimi wargami na jego. Zatopiłam się w błogim uczuciu, wypełniającym mnie całą, pod jego dotykiem. Nawet w sytuacji, której byłam, nikt nie mógł powstrzymać mnie od chęci bycia z nim. Był i tylko to się liczyło, bo wiedziałam, że to jest osobą, która poprowadzi mnie przez życie, właściwą ścieżką.
-Która godzina?-spytałam ziewając.
-Akurat to, nie jest teraz ważne.-mruknął, ponownie wtapiając się w moje usta. Zaśmiałam się, zabawnie czochrając jego loki. Miał w sobie urok, któremu nie dało się oprzeć, a ja nawet nie próbowałam protestować. Podobało mi się to, w jaki sposób mnie traktuje.
-Byłeś tu przez całą noc?-spojrzałam na jego rozczochrane włosy, które świadczyły o tym, że jednak ze mną został.
-Tak.-uśmiechnął się.-Za chwile masz badania, więc rusz się.
-Chce do domu.-jęknęłam, ponownie opadając głową na poduszkę.
-Ja też.-pstryknął palcem w mój nos. Spojrzałam na niego dziwnie.
-Nikt Ci nie broni.
-Nie zostawię Cię.-zaczął się podnosić i gdy tylko zobaczył, że chcę coś dodać, znów się odezwał.-Zostaję i koniec. Nie pozbędziesz się mnie, tak szybko.
-Nawet o tym nie pomyślałam.-odparłam, wystawiając w jego stronę język, dzięki czemu już po chwili mogłam usłyszeć jego śmiech.
-Nadal dziecinna.-pokręcił głową w dezaprobacie.
-I kto to mówi.-wytknęłam sarkastycznie, powoli próbując się podnieść. Niestety, gdy tylko usiadłam, poczułam straszny ból na dole brzucha. Skuliłam się i znów położyłam prosto, na niewygodnym łóżku.
-Podaj rękę.-usłyszałam i nie zastanawiając się, złapałam jego dłoń. Chłopak uważając by nie wyrządzić mi żadnej krzywdy, lekko podnosił mnie do góry, po czym wziął na ręce i zaczął kierować się w stronę drzwi.
-Co Ty robisz?-zapytałam zdziwiona.
-Niosę Cię na badania, księżniczko.-zaakcentował ostatnie słowo, ukazując swoje niezwykle słodkie, dołeczki w policzkach. Nie opierając się, ułożyłam swoja głowę na jego ramieniu i westchnęłam zadowolona. Jeszcze kilka miesięcy temu, nie pomyślałabym, że będę miała takie szczęście spotykając go znowu w swoim życiu. Zawsze wątpiłam w to, że znów go zobaczę i spędzę z nim kolejne wspaniałe dni. Nie marzyłam nawet o tym, że dostanę druga szansę na odbudowanie naszych relacji. A teraz jestem z nim i nie wyobrażam sobie, że pewnego dnia ponownie może zniknąć. Nie wiem komu mogę za to wszystko dziękować. Chyba tylko jemu, ze względu na to jak dużo dla mnie zrobił. Nim zdążyłam się obejrzeć, zostałam postawiona na ziemi, przed salą, do której zapraszał mnie, stojący obok lekarz. Posłałam Harry'emu zdezorientowane spojrzenie i nie mając nic do gadania, weszłam za mężczyzną do środka. Przy samym wejściu, poczułam charakterystyczny zapach szpitali. Nienawidziłam tego. To było dla mnie odurzające, zawsze szpitale kojarzyłam właśnie z tym.
-Jak się pani czuje?-od razu stracił u mnie, nazywając mnie „panią”.
-W miarę dobrze.-wysiliłam się na uśmiech. Niestety on sam go u mnie nie wywoływał, w porównaniu do mojego chłopaka. Lekarz wyjął stetoskop, na co momentalnie się skrzywiłam. Niechętnie uniosłam koszulkę i odwróciłam się do niego plecami. Naturalnie, czułam się niekomfortowo. Kilka sekund później poczułam na swoim ciele, chłodny dotyk, który wywołał u mnie, nieprzyjemne dreszcze. Metalowe kółeczko, przesuwało się z jednej strony na drugą, po czym z góry na dół. Zdecydowanie tego nie lubiłam.
-Tu masz maść, którą posmaruj sobie bliznę.-podał mi okrągłe pudełeczko. Niepewnie otworzyłam wieczko i zamaczając palec w mazi, spoglądnęłam na mój brzuch. Rzeczywiście widoczna była wąska kreska, pod lewą piersią. Wzdrygnęłam się na ten widok i posłusznie przesunęłam po niej palcem, zostawiając mokry ślad.-Przeglądając wyniki, stwierdzam, że góra trzy dni i wrócisz do domu.-posłał mi przyjazny uśmiech, który odwzajemniłam z powodu wiadomości. Perspektywa bycia znowu z swoimi przyjaciółmi sprawiała, że w myślach skakałam z radości. Przez to wszystko, naraziłam ich, a w szczególności Niall'a. To ja mogłam uważać, nie on.
-Dziękuję.-powiedziałam, gdy w sali zapadła męcząca cisza.
-To moja praca.-uniósł swój wzrok.-Możesz iść.-kiwając głową, pociągnęłam za klamkę od drzwi i wyszłam na szpitalny korytarz. Podeszłam bliżej niebieskich krzesełek i szturchnęłam lekko, siedzącego chłopaka, który zapatrzony był w ekran swojego telefonu.
-I jak?-spytał.
-Prawdopodobnie za trzy dni, dostanę wypis.-uśmiechnęłam się szeroko, patrząc jak jego usta, również go formują. Mocno przyciągnął mnie do siebie i wtulił głowę w moją szyję. Westchnęłam, wciągając jego nieziemski zapach.

-Co Ty zrobiłeś?-spytałam nie będąc pewna, tego co właśnie się stało.
-Strzeliłem Ci gola.-zaśmiał się gardłowo, kopiąc piłkę w miejscu.
-Ale ja nie byłam przygotowana!-oburzyłam się.
-Trudno, Styles nigdy nie przegrywa.-wytknął.
-Chcesz się założyć?
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo wygrasz.-szepnął, patrząc w dół.
-No widzisz, a Shay zawsze wygrywa.-wybuchnęłam śmiechem, kopiąc piłkę.

-Perspektywa Niall'a-

To co ostatnio się wydarzyło, nie pojawiało się nawet w moich koszmarach. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby przechowywać niewinną osobą, w piwnicy i grozić, że jeżeli piśnie komukolwiek chociaż słówko, to porządnie się z nim załatwi. Bałem się jak nigdy. To naprawdę było cholernie pokręcone, bo przecież ja tą dziewczynę ledwo znałem, nie wspominając już o tym chłopaku. Byłem w totalnej rozsypce, gdy wiedziałem, że cokolwiek zrobię, może odbić się na moich najbliższych. I miałem racje. W żaden sposób nie chciałem, by Cassie stała się krzywda, nie chciałem by mój przyjaciel był na skraju załamania i nie mogłem wybić sobie z głowy myśli, że nawet w najmniejszy sposób się do tego przyczyniłem. Czułem się źle z tym wszystkim. Pragnąłem zniknąć z ich życia i nie komplikować go jeszcze bardziej lecz wiedziałem, że nie mogę tego zrobić. Kochałem ich, byli moja rodziną i doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebuje tych osób. Byliśmy jednością, tworzyliśmy coś, co miało sens i nadawało naszemu światu kolorów. Chciałem dążyć z nimi dalej i mieć świadomość, że do każdego mogę przyjść i wygadać się, gdy dręczą mnie jakieś myśli. Tylko, do którego z nich teraz mogłem iść? Było pewne, że będą chcieli wybić mi to z głowy, ja sam próbowałem to zrobić. Ale siedziało we mnie coś, co za wszelka cenę, nie pozwalało tego zrobić.
-Jedziemy do szpitala, idziesz?-w framudze moich drzwi, pojawił się Liam. Może właśnie teraz była okazja do tego, by powiedzieć co czuje. Mimo wszystko, chciałem by ktoś mnie pocieszył i powiedział, jak bardzo się mylę.
-Boje się.-odparłem.
-Czego?-wyprostował się i wszedł w głąb mojego pokoju. Usiadł na skraju łóżka, wyczekująco mi się przyglądając.
-Może ona nie chce mnie widzieć? Może obwinia mnie za to?
-Niall.-westchnął.-Cassie nie będzie Cię obwiniać, bo doskonale wie, że to nie twoja wina. Przecież nie wiedziałeś, że osoba z którą piszesz, to Agnes. Nie mogłeś tego wiedzieć, więc weź się w garść i jedź z nami do nich, bo oboje na Ciebie czekają. Uwierz nie martwimy się tylko o Cassie, o Ciebie również.
-Ja naprawdę nie chciałem, by coś jej się stało.-zakryłem twarz dłońmi.
-Nikt tego nie chciał.-powiedział.-Zbieraj się.-klepnął mnie lekko po plecach i wyszedł, zostawiając mnie samego. Podnosząc się, przejechałem dłonią po zmierzwionych włosach i poprawiając je, poszedłem w ślady przyjaciela, schodząc na dół. Możliwe, że ta rozmowa podniosła mnie trochę na duchu, ale jedyne na co czekałem, to upewnienie się, że dziewczyna nie ma mi tego za złe.
Kilka minut później
Wszedłem do gmachu wielkiego budynku, za którym szczególnie nie przepadałem. Atmosfera panująca tutaj, przyprawiała mnie o mdłości i zawsze starałem się tego unikać. Podążałem za chłopakami, z dłońmi w kieszeniach. Byłem zagubiony, nie wiedziałem czy mam się odezwać, czy lepiej siedzieć cicho. Ciężkie, metalowe drzwi od windy, rozsunęły się, dając nam przejście, z którego skorzystaliśmy. Oparłem się o ścianę i stałem tak dopóki, nie usłyszałem głosu, jednego z przyjaciół.
-Rozchmurz się.-Zayn pomachał dłonią, przed moja twarzą. Dopiero teraz zorientowałem się, że stałem i patrzyłem na jeden punkt, co ze strony chłopaków, musiało wyglądać dziwnie. Posłałem mu niemrawy uśmiech, który odwzajemnił swoim większym. Tak bardzo zazdrościłem mu, dobrego humoru. Drzwi ponownie się rozsunęły, a my wychodząc, kierowaliśmy się w stronę jednej sali. Przez szybę dało się zauważyć, dwójkę ludzi, którzy nawet teraz, potrafili cieszyć się swoim towarzystwem. Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem nogami, co spowodowało wejście do pomieszczenia.
-Hej.-mruknąłem, spuszczając głowę.
-Cześć, Niall!-usłyszałem wesoły głos brunetki, na co natychmiastowo podniosłem głowę.-Jak się czujesz?
-W porządku, a Ty?-odpowiedziałem będąc zaskoczonym.
-Nie jest źle.-uśmiechnęła się promiennie, dzięki czemu moja twarz, zaczęła nabierać kolorów.
-Mogę pogadać z Cassie?-spytałem wiedząc, że prędzej czy później, musiałbym to zrobić. Wzrok skierowałem na Harry'ego, który nie wydawał się być wzruszony moimi słowami.-Ale sam.-podkreśliłem, a on od razu na mnie spojrzał.
-A, okej.-zakłopotany puścił rękę dziewczyny i wyszedł wraz z pozostałymi. Byłem coraz bardziej zdenerwowany, co ukazywały moje trzęsące się dłonie. Usiadłem na krzesełku i zacząłem bawić się palcami.
-Co jest?-do moich uszu, doszedł znany, zmartwiony głos.
-Ja...-jąkałem się.-Ja, przepraszam.
-Za co?
-Za to wszystko, nie chciałem by tak wyszło.-wydusiłem, podnosząc na nią wzrok.
-Ale to nie twoja wina.-zaprotestowała.-Wiem, że rozmawiałeś z Harry'm i wiem też co powiedziałeś. „To stałoby się, prędzej czy później”. To są twoje słowa, Niall.
-Może miałem racje.-mruknąłem.
-Na pewno miałeś racje.-poprawiła mnie, unosząc kąciki ust do góry.-Błagam, nie obwiniaj się.
-Postaram się.-odparłem, odwzajemniając uśmiech. Dziewczyna wyciągnęła w moja stronę ręce, z czego skorzystałem i przytuliłem jej kruche ciało. Właśnie po tym poczułem się lepiej, bo dała mi do zrozumienia, że czasu nie cofnę i nie sprawię, że nie pisałbym z Agnes. To co się stało, już się nie odstanie.

Tak, płoniemy, płoniemy.Teraz płoniemy.
***
Taki trochę luźny rozdział :)
Czekam na wasze opinie.
Kocham Was ♥


16 komentarzy:

  1. wspaniały ♥
    poważnie, nie wiem co tutaj napisać.
    wszystko tutaj jest tak idealnie, że brakuje mi słów.
    ej, tylko żeby Niall nie zepsuł, ok?
    w sensie związku Cassie i Harry'ego XD
    no cóż, nie wiem co dalej napisać
    czekam na next <3
    pozdrawiam♥
    kocham Cię♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski zajebisty cudowny ... I wszystko co najlepiej opise ten rozdzial i ogulem blog Pozdrawiam i zycze weny - Zuzia @Zuzupec PS kocham Cie

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam to opowiadanie. *-* jest takie swietne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaaa i co dalej? Nie wiem.
    Brak mi słów.
    Brak mi słów, bo to było takie niesamowite, że zabrakło mi języka w gębie <3 :***
    Uwielbiam to! Nie mogę się doczekać next'u >3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow...
    To zdecydowanie mój ulubiony rozdział.
    Jest idealny *.*
    Brak mi słów...
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.

    Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej jakie to śliczne *.*:o po prostu brak słów <3333
    NEEXT JAK NAJSZYBCIEJ <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. Emmm zawsze Cie opiepszam w kometarzach ale teraz nie moge bo jezt az za idealnie wiec nie mam co pisac.xd Czekam na next.<3/Jujcia.:3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ! Więcej na:http://czytomozliwetaktraktowacludzi-strong.blogspot.com/2014/02/zostaam-nominowana-do-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekamy za nastepnym ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy pojawi sie kolejny? ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. opowiadanie extra... kiedy będzie następny? :)

    OdpowiedzUsuń